Nie wierz we wszystko. „Caraval” – recenzja książki

-

Jedną z najgorszych rzeczy, jakie mogą spotkać książkoholika, jest zaprzestanie wydawania serii, która mu się spodobała, tak jak miało to miejsce z trylogią Caraval. Wiadomo, że często na taką decyzję wpływa wskaźnik sprzedaży danego tytułu, natomiast nie zmienia to faktu, iż niewypuszczenie wszystkich tomów cyklu spędza sen z powiek jego miłośnikom. Wydano trzy z czterech tomów, ale finału już nie? A może ukazała się tylko pierwsza część trylogii? Każda z tych sytuacji to problem dla odbiorcy tytułu. 

Jakiś czas temu wspomniany wyżej Caraval ukazał się nakładem pewnego wydawnictwa, niestety później nie zdecydowano się na dokończenie cyklu. Minęło kilka lat i prawa do tytułu przejęła Poradnia K. Już teraz wiadomo, że wyda wszystkie trzy części, kolejna ma się ukazać we wrześniu. Zanim jednak sięgnie się po kontynuację, warto przyjrzeć się premierowemu utworowi – Caravalowi.

Mistrz Caravalu

Całym światem Scarlett i jej siostry, Telli, jest Podbita Wyspa Trisda. Spędzają na niej dnie, starając się nie wchodzić w drogę swojemu ojcu, który lubi karać córki za najmniejsze przewiny. Kiedyś bohaterki próbowały uciec z wyspy, zostały jednak złapane, a cena za ich wybryk okazała się niezwykle wysoka. Teraz starsza z sióstr robi wszystko, by nie dać ojcu powodu do złości.

Pewnego dnia Scarlett otrzymuje długo oczekiwany list od Mistrza Caravalu, czyli Legendy – twórcy wydarzenia, na które chciała się dostać odkąd sięga pamięcią. Będąc młodsza, sama wysyłała wiadomości organizatorowi jednego z najpoczytniejszych zdarzeń, jednak lata mijały, a ten nie odpisywał. Aż do dziś. Protagonistka dostała trzy zaproszenia na Caraval – dla siebie, Telli i narzeczonego, Scarlett jest bowiem zaręczona. Wprawdzie nigdy nie widziała swojego przyszłego męża, wierzy jednak, że ten okaże się lepszy niż ojciec bohaterek i zaopiekuje się nimi.

Starsza z sióstr nie chce skorzystać z zaproszenia, dlatego młodsza snuje niecny plan, jakiego częścią jest nieznajomy chłopak o imieniu Julian. Scarlett zostaje porwana – budzi się w małej łódce, która na dodatek zaczyna tonąć, niedaleko Isla de los Sueños – miejsca Caravalu. Jak zakończy się przygoda dziewcząt? Co przygotował dla nich Mistrz? Kim tak naprawdę jest Julian?

Widz czy uczestnik?

Drodzy Czytelnicy i Czytelniczki, oto książka, która zabierze was w pełną magii i tajemnic przygodę na wyspę jak ze snów. Isla de los Sueños jest niezwykła, a uczestnictwo w Caravalu może zagwarantować spełnienie jednego życzenia. Czy zdecydowalibyście się wziąć udział w wyścigu po główną nagrodę? Scarlett nie ma innego wyjścia, musi podjąć grę Legendy, w innym wypadku może już nie zobaczyć swojej siostry.

Stephanie Garber wykreowała zwariowany, przepiękny, barwny i czarodziejski świat, w którym wszystko jest możliwe. Akcja powieści toczy się głównie w nocy, kiedy budzą się wszelkie obawy, lęki i marzenia uczestników Caravalu. Nikt, nawet czytelnik czy czytelniczka, nie wie, co czeka za zakrętem, czy zdobyty albo zakupiony przedmiot okaże się pomocny. Najważniejsze są wskazówki, które mają doprowadzić do głównej nagrody, jednak i te bywają zwodnicze.

W świecie Caravalu nie liczą się pieniądze ani pozycja czy klasa, z jakiej pochodzisz, walutę stanowią w nim tajemnice i najgłębiej skrywane lęki czy potrzeby. Autorka nie stawia na proste i łatwe rozwiązania, tutaj nic nie jest oczywiste, Isla de los Sueños to zadziwiające miejsce, a jego magia urzeka odbiorców.

Nie można pozbyć się wrażenia, że pisarka czerpie inspiracje z Alicji w Krainie Czarów. Magiczne napoje, specyficzni bohaterowie czy moc barw – to tylko niektóre wspólne elementy. Sama Isla de los Sueños  okazuje się zbliżona do Krainy Czarów, wszystko na niej fascynuje, ale i przeraża, Caraval ma bowiem swoje drugie oblicze, mniej przyjazne. Z jednej strony pojawia się więc świat idealny, niejako baśniowy, jaki chciałoby się zobaczyć, z drugiej Caraval to rozgrywka – na zewnątrz piękna i cudowna, ale tak naprawdę niebezpieczna i bezwzględna. Nie bez przyczyny jedną z jej walut jest życie.

Samo wydarzenie to wielka gra, niby Legenda i aktorzy przez niego zatrudnieni obiecują, że podczas Caravalu nikomu włos nie spadnie z głowy, ale całemu przedsięwzięciu daleko do spokojnej rozgrywki. Scarlett niezwykle szybko odkrywa prawdę o zabawie Mistrza – to wodzirej, który dyryguje jej uczestnikami. Sprytny, przebiegły i bezwzględny osobnik, marzący o zemście.

Podsumowanie

Caraval to z jednej strony wciągają opowieść o miłości sióstr, grze i tajemnicach, z drugiej powieść daje do myślenia. Na jak wiele nas stać, gdy w grę wchodzi tak niecodzienna nagroda? Podczas rozgrywki na jaw wychodzą mroczne tajemnice bohaterów, autorka pokazuje inne oblicza uczestników. To niepokojąca książka – owszem, pełna magii i bajkowej atmosfery, ale gdzieś między pięknem ukryte jest zagrożenie.

Sporym atutem tytułu są jego bohaterowie – Scarlett zmienia się, na początku boi się, okazuje się niezdecydowana i nie potrafi podjąć decyzji, jednak później widzimy, jak dojrzewa i inaczej postrzega świat.

Garber stworzyła nietuzinkową opowieść, przemyślaną i intrygującą. Owszem, niektóre plot twisty łatwo odgadnąć, ale i tak powieść czyta się z zainteresowaniem.

Za przekazanie książki Caraval do recenzji dziękujemy

Wydawnictwu Poradnia K

caraval
Poradnia K

Tytuł: Caraval

Autor: Stephanie Garber

Wydawnictwo: Poradnia K

Ilość stron: 368

ISBN: 978-83-67195-19-5

Tłumaczenie: Mateusz Borowski

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Czas na rozgrywkę, w której stawką jest życie.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Czas na rozgrywkę, w której stawką jest życie.Nie wierz we wszystko. „Caraval” – recenzja książki