Wonder Woman. Zwiastunka wojny Leigh Bardugo to historia o dzielnej dziewczynie, która nie zawaha się porzucić bezpieczny dom, żeby pomóc innym w potrzebie. O dziwo książkę czytało się tak szybko, jak ciosy które Diana zadawała swoim wrogom.
Kim jest Wonder Woman?
Księżniczką, Amazonką, wojowniczką, córką, ale przede wszystkim kobietą. I to nie byle jaką! Postać znana wszystkim z komiksów, kreskówek i od jakiegoś już czasu również z filmów, teraz doczekała się swojej własnej powieści. Od dziecka to właśnie Diana była jedną z moich ukochanych bohaterek. Możliwość przeczytania o jej przygodach wydała mi się niezmiernie kusząca, kiedy sięgałam po książkę Leigh Bardugo. Od jakiegoś czasu ten tytuł przyciągał moje spojrzenie. Potrzebowałam historii innej niż te wszystkie romansidła, w których to bohaterką kierują głównie uczucia do mężczyzny. Potrzebowałam czegoś nowego, takiego podmuchu świeżości. Pokazania, że kobieta wcale nie potrzebuje rycerza na białym koniu ratującego ją z opresji, ponieważ w każdej z nas kryje się siła i odwaga, która pozwala nam na zwalczanie przeciwności losu. Taki przekaz, oprawiony schludnie w elementy fantastyczne i mityczne, otrzymałam czytając Wonder Woman. Zwiastunka wojny.
Czy już to znamy?
Główną bohaterką jest nikt inny, jak nieustraszona i niesamowita Diana, znana również jako Wonder Woman. Wszystkich, którzy sięgnęli po tę pozycję, mając nadzieję na jakieś nawiązania do filmowej ekranizacji, muszę rozczarować, ponieważ mają ze sobą niewiele wspólnego. Historia dzieje się w czasach współczesnych, aniżeli podczas I wojny światowej i nie pojawiają się w niej żadne z wcześniej nam znanych postaci. Jedynie Themiskyra, wyspa Amazonek, wydaje się być podobna do tej z filmu.
Diana została przedstawiona jako nastolatka, która mierzy się z ciężarem odpowiedzialności, spoczywającej na niej jako córce królowej. Młodą wojowniczkę męczą docinki ze strony sióstr. Boleśnie uświadamiają jej, że jest inna i mniej doświadczona od reszty, ponieważ powstała na wyspie, a nie przybyła na nią, umierając heroiczną śmiercią. Co za tym idzie, chwyta pierwszą okazję, żeby móc się wykazać, i narażając nie tylko siebie, ale i cały świat, rusza z pomocą obcej jej dziewczynie.
Bilet do Grecji, proszę!
Ratując Alię z tonącego statku, Diana wiedziała na co się pisze. Karą za złamanie świętych zasad Amazonek jest wygnanie i nie ma tu miejsca na taryfę ulgową dla córki królowej. Po wysłuchaniu przepowiedni Wyroczni o nadchodzących wojnach, które miała sprowadzić na świat potomkini Heleny Trojańskiej, wojowniczka postanawia temu zapobiec. Razem, dziewczyny wyruszają w podróż do Grecji, gdzie Zwiastunka Wojny może zostać oczyszczona z klątwy. Niestety, jak to bywa w takich historiach, nic nie jest takie proste, jak się na początku wydaje. Zamiast trafić prosto do celu ich podróży, przypadkowo lądują w Nowym Jorku. Dla dziewczyny takiej jak Diana, to ogromne miasto jest jak zupełnie nowy świat. W dodatku po raz pierwszy w życiu ma styczność z mężczyznami, o których tyle się nasłuchała od reszty Amazonek. Po drodze do ich dwuosobowej ekipy ratunkowej dołączają jeszcze trzy nowe osoby, do których zalicza się brat Alii, Jason, jej najlepsza przyjaciółka Nim oraz Theo, chłopak, w którym się skrycie podkochuje. Z nowymi sojusznikami wyruszają do Grecji, mając na ogonie organizacje chcące zabić lub przejąć Zwiastunkę Wojny. Ponieważ jest to książka głównie dla młodzieży, nie mogłoby się obejść bez odrobiny romansu. W tym wypadku nawet Dianę dosięgła strzała Amora. Jednak sama historia skupia się głównie na misji, poznawaniu samego siebie i zacieśnianiu więzi.
Fabuła, mimo że trochę oklepana, wciąga i nie pozwala na chwilę przerwy.. Pozwala spojrzeć na wiele tematów z innej perspektywy i doszukać się różnych znaczeń w znanych nam już historiach. Jednym z ciekawszych pomysłów, było ukazanie mitów z punktu widzenia Amazonek. A samo zagrożenie, które w historii ukrywało się na widoku, było ciekawym zwrotem akcji. Podsumowując, była to mieszanka dobrze wyważonych pomysłów, tych już wykorzystanych i trochę nowszych.
Rycerz w spódnicy i tykająca bomba.
Co bardzo mi się podobało w postaci Diany to to, że nie zawsze była tak nieskazitelnie idealna, jak wielu mogłoby się wydawać. Popełniała wiele błędów, podejmowała złe decyzje, ale zawsze potrafiła wynieść z nich jakąś naukę i brnąć naprzód, ku temu, w co wierzyła, że jest słuszne. Jej zagubienie w nowym świecie musiało zejść na drugi plan, kiedy na szali leżało czyjeś bezpieczeństwo i życie. Często poddawała swoje czyny w wątpliwość, ale w końcu zawsze potrafiła dostrzec w nich słuszność. Była jednocześnie nastolatką w okresie dojrzewania, ale i bohaterką, jaką ten świat potrzebuje.
Jednak poza Dianą, warto również zwrócić uwagę na drugą postać, wokół której rozpętało się całe to zamieszanie. Alia Keralis – niby zwyczajna dziewczyna, mieszkająca w Nowym Jorku wraz ze swoim bratem, Jasonem, a jednak spadkobierczyni fortuny i imperium naukowego. Pomimo tragedii, jaką był wypadek samochodowy jej rodziców, dziewczyna codziennie walczyła o swoje prawa bytu i miejsce na nieznającym litości świecie. Co okazało się nie być wcale takie proste. Znaczna fortuna i pozycja, zdobyta dzięki pracom naukowym jej rodziców na tle biologii i genetyki, nie uchroniła Alii przed rasową dyskryminacją, spowodowaną pochodzeniem i kolorem skóry dziewczyny. Autorka nie bez powodu poruszyła w książce ten temat, starając się pokazać choć trochę punkt widzenia i trudy życia nastolatki w takiej sytuacji. Jednak wiara w przyjaciół i to, co słuszne ujawniło, jak silna i piękna jest Alia, nawet jeśli od dziecka żyła pod kloszem, owinięta w folię bąbelkową. Wyrwała się z własnego więzienia i wydobyła z siebie to co najlepsze..
Co do reszty postaci, to nie mam im nic do zarzucenia. Każda odegrała swoją rolę i pokazała, na co ją stać. Amazonki były niesamowitymi wojowniczkami, jednak odizolowane od świata ludzi, nie potrafiły go tak dobrze zrozumieć. Dwójka przyjaciół Alii, mająca głównie na celu dodanie odrobiny komizmu do poważniejszych momentów, okazała się przedstawiać sobą coś więcej. Natomiast przeciwnik, z którym musieli się zmierzyć główni bohaterowie, zaskoczył i uderzył, kiedy najmniej się tego spodziewali i od strony, która wydawała się całkowicie bezpieczna.
Osobiście mogę stwierdzić, że bardzo podobała mi się ta lektura i może nawet wrócę do niej w przyszłości, mimo że nie zdarza się to często w moim przypadku. Historia była interesująca, bohaterowie wiele z siebie dawali, opisy nie nużyły, a nawet przyciągały oko szczegółowością, która mogłaby być niezauważalna dla niewprawionego czytelnika. Książka pozwoliła wypłynąć na nieznane wody i odkrywać nowe światy.
Czy poleciłabym ją innym? Myślę, że tak. Może nie wszystkim, ale na pewno niektórym. Jeśli jest się fanem znanej księżniczki Amazonek, to warto sięgnąć po tę pozycję i zobaczyć świat jej oczami.
Dobra książka fantasy? Zapraszamy na stronę Virtualo.
Recenzja powstała we współpracy z Virtualo.
Tytuł: Wonder Woman. Zwiastunka wojny
Autor: Leigh Bardugo
Wydawnictwo: Mag
Rozmiar pliku: 1,4 MB
ISBN: 978-83-6606-535-2