Skoro czytacie recenzję komiksu powiązanego ze światem Cyberpunk 2077, najprawdopodobniej nie muszę wam tłumaczyć, czym jest Skyrim – mogę przejść bezpośrednio do jednego z questów tej gry. Otóż w pewnym momencie przygody natraficie tam na dość specyficzne Czarne Księgi: artefakty stworzone przez daedrycznego księcia przeznaczenia i wiedzy. Po otwarciu jednej z nich, bohater zostanie przeniesiony do Apokryfu, krainy Otchłani, niezbyt przyjemnego i bardzo niebezpiecznego miejsca, przepełnionego mrokiem w czystej postaci.
Choć wygląd może na to nie wskazywać, tomik ten wciągnął mnie w całości, niczym Czarne Księgi świadomość Smoczego Dziecięcia w Skyrimie. To tylko osiemdziesiąt stron, a mimo swej ograniczonej objętości potrafi wchłonąć czytelnika i dosłownie wypluć go po zamknięciu okładki. Ale zanim wytłumaczę wam dlaczego tak jest, muszę przyznać: nie tego się spodziewałem.
Pierwszy tom serii Cyberpunk 2077 oszołomił mnie nie tylko akcją, ale też kolorami i sprawnym zarysowaniem charakteru postaci. Choć była to historia wyrwana z większego kontekstu, liczyłem na kontynuację. A przynajmniej na zachowanie stylu. Jednak w tomie numer dwa (tak oficjalnie sygnuje go wydawca, grzbiety okładek także do siebie pasują) postawiono na całkiem inną ekipę twórców co, rzecz jasna, przyniosło swój skutek. Te dwie części serii łączy „tylko” świat Night City oraz fantastyczny, wciągający klimat.
…a jednak inny
Wracając do Czarnych Ksiąg: pierwsza rzecz, która uderzy w was po otwarciu tomiku, to zapach. Twój Głos leży na półce już dłuższy okres, ponadto przeczytałem go kilkukrotnie, a mimo to woń farby drukarskiej wciąż drażni w moje nozdrza. Jedni go polubią, inni nie, jednak nikt nie będzie w stanie go zignorować. Wszystko to dzięki ogromnej wręcz ilości czarnego tuszu na większości stron – naprawdę wątpię, by jakikolwiek komiks mógł być bardziej mroczny. Dialogi zostały ograniczone do minimum, kreska postaci momentami zahacza o niedbalstwo – mogłoby się wydawać, że ktoś tu był po prostu leniwy. Jednak patrząc na tom numer dwa jako całość, zauważycie spójny styl oraz zrozumiecie, co chcieli osiągnąć twórcy. Pokazać świat pełen zarówno niebezpieczeństw, jak i zwykłych ludzi, wciągniętych w nie wbrew swojej woli. Nie przeczę, udało się. Ale miejsce na poprawę zawsze się znajdzie…
Zbyt prosty
Świat Night City wciągnie was już od pierwszych stron, prawdopodobnie nawet nie zauważycie, gdy zaczniecie kibicować poszczególnym bohaterom – wyrazistym, choć niezdradzającym o sobie zbyt wiele. Podobnie jednak jak w tomie pierwszym, tu historia także kończy się bardzo szybko, co prawda w odrobinę mniej drastyczny sposób. A w dodatku serwuje przy tym całkiem zgrabny twist. Na co więc można ponarzekać? Otóż przede wszystkim na nieczytelność niektórych sekwencji: momentami naprawdę nie wiedziałem, co się dzieje. Widać to zwłaszcza w scenie ze słynnym Johnnym Silverhandem – o tym, że to on, dowiedziałem się z opisu na okładce. Który, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, dokładnie streszcza całą fabułę, pomijając jedynie finał.
Puenta
Zakończenie mnie zaskoczyło, nie zamierzam kłamać. Sama historia przypadkowego przechodnia wciągniętego w zdecydowanie większą sprawę… była przez większość czasu przewidywalna. Nie znaczy to jednak, że źle się przy niej bawiłem. Ciemne kolory, sączące się z tego tomu, pochłonęły mnie i naznaczyły mrokiem Night City. Nie ma co porównywać go z poprzednim Trauma Team – należą do wspólnej serii i uniwersum, tylko tyle. I w sumie „aż tyle”, bo to przecież Cyberpunk 2077 – świat, który pomimo swojego falstartu w branży gier wideo, wcale nie zamierza poddać się tak łatwo. Też nie możecie doczekać się kolejnych historii? Ciekawe, czy tym razem zobaczymy Johnny’ego Silverhanda na więcej niż jednej kartce. Choć z drugiej strony… To przecież przygody „zwykłych” ludzi są najciekawsze. Pokazał to Trauma Team, a potwierdził Twój Głos.
Tytuł: Cyberpunk 2077. Twój Głos. Tom 2
Autorzy:Aleksandra Motyka, Marcin Blacha, Danijel Žeželj
Liczba stron: 88
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328152755
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Egmont.
podsumowanie
Ocena
7
Komentarz
Kolejna część serii, stojąca twardo na własnych nogach. Momentami jednak bywa „mroczna” zbyt dosłownie.
W wysokim stopniu uzależniony od popkultury - by zniwelować głód korzysta z książek, filmów, seriali i komiksów w coraz większych dawkach. Popijając nowe leki różnymi gatunkami herbat, snuje głębokie przemyślenia o podboju planety i swoim miejscu we wszechświecie. Jest jednak świadomy, że wszyscy jesteśmy tylko podróbką idealnych postaci z telewizyjnych reklam.
Kolejna część serii, stojąca twardo na własnych nogach. Momentami jednak bywa „mroczna” zbyt dosłownie.Błysk normalności w szaleństwie. „Cyberpunk 2077: Twój Głos” – recenzja komiksu
Zarządzaj zgodami plików cookie
Używamy technologii takich jak pliki cookies, by przechowywać i/lub otrzymywać dostęp do danych o twoim urządzeniu. Są one niezbędne, by poprawić jakość korzystania ze strony, jak i pokazywać spersonalizowane reklamy. Wyrażenie zgody na używanie cookies pozwoli nam przetwarzać dane takie jak zachowania podczas przeglądania internetu czy unikalny numer identyfikacyjny. Brak zgody lub jej wycofanie może wpłynąć na funkcje strony.
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.