Marcin Panuś
Zafascynowany horrorem od najmłodszych lat. Twierdzi, że pierwszy film grozy obejrzał już w wieku sześciu lat. Wierny fan Freddy’ego Kruegera. Od postmodernistycznego kina woli stare dobre produkcje klasy B. Typ aktywisty i sportowca, z milionem pomysłów na siebie. Ceni sobie szczerość i otwartość u ludzi oraz bliższe relacje z innymi. Stawia na samorealizację poprzez zainteresowania i pasje. Może kariery badmintonisty nie zrobi, ale ma zadatki by być dobrym pedagogiem. W wolnym czasie lubi zagłębiać się w poezji. Wciąż podtrzymuje obietnicę, że kiedyś wyda swój skromny tomik.
31 Wpisy
-
0 komentarzy
Artykuły redaktora
Przełamać rodzinną klątwę. „The Lodgers. Przeklęci” – recenzja filmu
Mogłoby się wydawać, że era gotyckiej grozy przeminęła z wiatrem. Jednak wraz z nastaniem mody na rozmaite opowieści o duchach, konwencja ta powoli wraca do łask.
Renesans tragedii antycznej w nowożytnej kinematografii. „Zabicie świętego jelenia” – recenzja filmu
Po Yorgosie Lanthimosie można się spodziewać dobrego, psychologicznego widowiska, w którym metaforyka miesza się z surowym realizmem, a działania bohaterów cechuje ironia tragiczna. Niekonwencjonalny artysta, posiadający na swoim koncie kilka nominacji do Oscara, potrafi w wyrafinowany sposób przełamywać tradycyjne standardy oraz wywoływać u widzów skrajne emocje.
Co straszy w walijskiej wiosce? „Requiem” – recenzja serialu
Wiele filmowych miast i wsi posiada mroczne sekrety. W jednych grasuje niebezpieczny morderca z maczetą, a w innych straszą duchy, okrutnie dzwoniąc łańcuchami.
„Bądź cicho, a przeżyjesz!”. „Ciche miejsce” – recenzja filmu
Dzisiejszym horrorom brakuje polotu. Nie mają tego czegoś, co sprawia, że pozostaną na długo w świadomości odbiorców i uzna się je za solidne dzieła gatunkowe. Zdarzają się jednak produkcje, próbujące uwolnić się z okowów sztampowości, wtórności, takie, które w mocno wyeksploatowanym motywie poszukują powiewu świeżości i oryginalności.