Imladris to krakowski konwent fantastyki; w tym roku odbył się w dniach 9–11 listopada. Nieduży, goszczący zwykle ok. 700 osób, usytuowany niemal w centrum grodu Kraka – w budynku XLII Liceum Ogólnokształcącego (dawne Gimnazjum nr 13) przy ulicy Studenckiej. Choć w tym roku przypadła XVII edycja imprezy, to jednocześnie inicjatywa obchodziła swoje dwudziestolecie.
Wojciech „Arry” Jakubowski: Kolejny rok, kolejny Imladris.
Anna „Kresyda” Jakubowska: Tak! To jeden ze stałych punktów w naszym konwentowym kalendarzu. Rzeczywiście darzę Imladris szczególnym sentymentem.
Arry: To typowy mały, lokalny konwent o niepowtarzalnej atmosferze. Łatwiej się integrować z innymi uczestnikami, łatwiej poznać nowe osoby, łatwiej spotkać starych znajomych. Duże festiwale w rodzaju Pyrkonu – choć rozumiem ich popularność i uznaję pewne zalety – sprawiają, że czuję się zagubiony. Chyba mniej też czuć w nich ducha fandomowej familiarności.
Kresyda: Nie ukrywam, należę do tych osób, które jeżdżą na konwenty mniej dla programu, a więcej dla znajomych. Stąd pierwszy kurs po konwentowej szkole to najpierw powitania z bardzo pozytywnymi ludźmi – na przeglądanie tabeli programowej przychodzi czas później. Ale i od tej strony nie było na co w tym roku narzekać. Dziewięć sal z prelekcjami, panelami i konkursami (wśród tematów przewodnich znalazły się popkultura, literatura i historia, horror, science-fiction i inne), do tego trzy przeznaczone na rozgrywanie RPG-owych sesji. W ogóle mam wrażenie, że w tym roku RPG-i wyraźniej zaznaczyły swoją obecność. Czyżby hobby wyszło z piwnicy?
Arry: Naród jest na głodzie. Pamiętasz sukces OHET-u[1]? Zbiórka na polskie wydanie 7 edycji Zewu Cthulhu dobija w tym momencie do 800% celu, czyli pół miliona złotych. Na kwiecień przyszłego roku Rebel zapowiedział tłumaczenie najnowszych Dungeons & Dragons. Kwestie te zresztą emocjonowały uczestników sobotniego spotkania „Porozmawiajmy o RPG”.
Kresyda: Przy okazji warto w sumie wspomnieć, że „Porozmawiajmy o RPG” to całkiem sympatyczna, oddolna inicjatywa, która na Imladrisie obchodziła roczek. Każdy może przyjść, wypowiedzieć się, posłuchać innych; rozmowa jest moderowana i dużo kulturalniejsza niż w internecie.
Arry: Z innych ciekawych punktów programu chciałbym wymienić prelekcję Marcina „Alquy” Kłaka o zagranicznych konwentach. Marcin ma spore doświadczenie w tym temacie, był w tym roku m.in. stypendystą GUFF wysłanym jako reprezentant europejskiego fandomu do Australii. Przedstawił specyfikę zagranicznych konwentów, udzielił praktycznych porad związanych z takimi wyjazdami…
Kresyda: …pokazał zdjęcia kangurów i dziobaka…
Arry: Co dla kogo najważniejsze. Swoje punkty programu miała też nasza redakcyjna koleżanka, Martyna „Idris” Halbiniak, gdzie mówiła na przykład o… seryjnych mordercach w popkulturze.
Kresyda: A dla niektórych ważny był gamesroom. Część osób akredytowała się na konwent tylko po to, aby przez trzy dni grać ze znajomymi w planszówki. Jak co roku na terenie konwentu działała wypożyczalnia z niezłym asortymentem. Udało nam się przyjemnie spędzić czas na przykład na terraformacji Marsa. Dodatkowo gamesroomowi towarzyszyło parę stoisk wystawców – choć chyba mniej niż w poprzednich latach – oraz, nowość, dobrze zaopatrzona kawiarenka.
Arry: A po godzinach… udaliśmy się do konwentowej „tawerny”. W tym roku tę jakże zaszczytną funkcję pełnił BarOn na ulicy Batorego. W piątek można było posłuchać koncertów, w sobotę zaś wziąć udział w tradycyjnym imladrisowym (zwanym czasami barbarzyńskim) karaoke.
Kresyda: Oraz, oczywiście, spędzić długie godziny (choć przecież wpadło się tylko na chwilkę!) na nerdowskich pogawędkach.
Arry: Innymi słowy, jeśli jeszcze się nie domyśliliście, tegoroczny Imladris uważamy za bardzo udany. To jedna z tych imprez, na które po prostu chce się wracać.
Kresyda: Czyli weekend 11–13 października 2019 mamy już zarezerwowany.
Więcej zdjęć znajdziecie na fanpage’u konwentu Imladris oraz na fanpage’u bloga Fandom Rover.
[1] Wyjątkowi Bohaterowie i Niezwykłe Zagrożenia, ang. Outstanding Heroes and Extraordinary Threats – system RPG autorstwa Michała „Kuglarza” Dzidta.