Dawno, dawno temu w odległej galaktyce, na planetę zwaną Christophsis przylatuje młoda padawanka, Ahsoka Tano. Nikt jeszcze nie wie, jak kluczową postacią już na zawsze stanie się w uniwersum Gwiezdnych wojen. Między innymi dlatego warto się jej przyjrzeć bliżej.
Dawno dawno temu w odległej Galaktyce…
W 2008 roku swoją premierę miał film, a niedługo później również serial pod tytułem Wojny klonów (tak, oba nazywają się dokładnie tak samo i są z tego samego roku). Te komputerowe animacje osadzone zostały w luce pomiędzy Epizodem II. Atakiem Klonów (2002) i Epizodem III. Zemstą Sithów. Stworzony jako kontynuacja filmu serial doczekał się sześciu oficjalnych sezonów. Wypuszczono też w eter pół części siódmej, którą ostatecznie domknęły komiksy i powieść. Zobaczymy w nich między innymi naszych ulubionych bohaterów – Obi-Wana Kenobiego czy też Anakina Skywalkera. Przede wszystkim jednak twórcy wprowadzili do tej nowej serii postać dla tego tekstu najważniejszą, Ahsokę Tano.
Niedawno ogłoszono, że powstanie jeszcze jeden sezon Wojny klonów, na którą z niecierpliwością czekam.
Kontrowersje
Serial podzielił widzów, gdyż z jednej strony jest produkcją robioną dla fanów Gwiezdnych wojen, z drugiej miał zachęcić młodszego odbiorcę do oglądania i zapoznania się z uniwersum, a także (może przede wszystkim?) do kupowania gadżetów. Na samym początku wizualnie nie zachwycała jednak ani jakością, ani historią. Odbiło się to również na naszej bohaterce, wprowadzonej wyraźnie po to, aby młodsi widzowie mogli się z nią utożsamiać. Istniała obawa, że stworzono ją wyłącznie dla zwiększenia zysków ze sprzedaży merchandisingu, a co za tym idzie, nie będzie miała w ogóle charakteru. Na szczęście tak się nie stało. Ahsoka jest postacią, która się rozwija, uczy i dorasta wraz z upływem czasu po kolejnych wydarzeniach. Szczerze przyznam, że w 2008 roku, kiedy byłem młody i naiwny, nie rozumiałem, że uniwersa muszą się rozwijać, a samą opisywaną tu bohaterką bezpodstawnie gardziłem. Teraz jestem jej ogromnym fanem.
Kim właściewie jest Ahsoka?
To jedna z dwóch znanych w uniwersum przedstawicielek rasy Togrutan, będących członkiniami zakonu Jedi zarówno w serialach, jak i filmach. Druga to mistrzyni Shan-Ti, wprowadzona w epizodach od pierwszego do trzeciego jako postać poboczna, a rozwinięta dopiero w serialu.
Tano pochodzi z planety Shili. Mając trzy latka, wykazała wrażliwość na Moc, wtedy też powiadomiono o tym zakon Jedi. Zanim jednak trafiła pod opiekę tych słynnych galaktycznych rycerzy, chciał ją porwać podszywający się pod wysłannika zakonu pirat, ale dziewczynce udało się przejrzeć oszustwo. Po tym wydarzeniu mistrz Plo Koon zabrał Ahsokę do siedziby zakonu w Coruscant, gdzie miała odbyć szkolenie Jedi. Po około jedenastu latach została wysłana na pierwszą misję i przydzielona jako padawanka, uczennica, Anakinowi. Wtedy też dostała od swojego mistrza pseudonim Smark (ang. Snips). W wieku czternastu lat, z bezpiecznej świątyni, gdzie pobierała nauki restrykcyjnych zasad zachowania, taktyki, sztuk walki oraz ścieżki Jedi, została wrzucona w samo centrum wielkiej wojny. Na początku zachowywała się lekkomyślnie, w czym bardzo przypominała jej aktualnego Mistrza. Jak nietrudno się domyślić, nie było to pożądane na polu bitwy. Co ciekawe, młoda Tano sama dowodziła misjami i podejmowała kluczowe decyzje, mogące zaważyć na życiu lub śmierci tak podlegających jej żołnierzy, jak i cywilów. Wiele razy przyjdzie jej zmierzyć się ze stratą i porażkami, co również wpłynie na jej osąd w przyszłych trudnych sytuacjach.
Z odcinka na odcinek obserwujemy, jak zaczyna porównywać nauki Jedi z rzeczywistością. Przetrwa również wiele sytuacji, będących pozornie bez wyjścia: zniszczenie fabryki robotów na Geonosis, walkę z zakażoną przyjaciółką na promie medycznym, ocalenie życie własnego mistrza, uratowanie wioski tubylców na Maridunu. Ciężkim starciem okazał się pojedynek jeden na jednego z o wiele silniejszym i bardziej doświadczonym generałem Grievousem. Musiała kilka razy przetrwać rozdzielenie ze Skywalkerem i wiernymi żołnierzami, na przykład podczas trandoshańskich łowów, w których była zwierzyną. A to nie wszystkie jej przygody. Dopiero gdy zostanie sama, dostrzeże, czy nauki Jedi sprawdzają się na linii frontu.
W serialu możemy również ujrzeć, jak wiele razy przyjdzie jej się zmagać z uczuciami, których według kodeksu powinna się wyzbyć. I czy to na pewno dobra droga. Ahsoka zauważy, że nie wszystko, czego nauczono ją w świątyni, może wykorzystać na polu bitwy ze względu na niepraktyczność tych rozwiązań. Będzie miała również okazję, aby obserwować innych Jedi oraz to, jak sami podchodzą do tychże nauk: czy tak luźno jak Anakin, czy restrykcyjnie jak Yoda. Na tej podstawie również może wyrobić własne zdanie, co do wpojonej jej filozofii, i szukać swojej ścieżki.
W trakcie trwania Wojny klonów nawiąże głębokie więzi emocjonalne z wieloma bohaterami, w szczególności ze swoim Mistrzem, Anakinem, czego echo zaobserwujemy również w Rebeliantach.
Pełnoprawna bohaterka
Oglądając serial, zauważymy, jak wiele się nauczyła, jak inaczej zaczęła oceniać sytuację, zmieniła swoje zachowanie, dowodzenie podległymi jej siłami. A zatem jak świątynne wychowanie przekształciła wojna. Jak, wreszcie, zaczęła sprzeciwiać się decyzjom Mistrzów, gdy uważała je za błędne. Kiedy miała okazję na zobaczenie konfliktu między Republiką, a Konfederacją Niezależnych Systemów czyli separatystami. Stała się wtedy bogatsza o dość istotną wiedzę jaką była świadomość, że nie wszyscy jej przeciwnicy to złe istoty pokroju Generała Grievousa lub Hrabiego Dooku.
Przyszło jej również borykać się z zabronionym przez zakon zauroczeniem, a nawet zazdrością. Niezbyt umiała sobie z nimi poradzić, nawet mimo nauk mistrzów. Przez co cierpiała i walczyła z samą sobą, znowu porównując to, czego ją nauczyli, z rzeczywistością. Dała radę.
Za to na polu walki w kryzysowej sytuacji wolała poświęcić siebie niż kilku żołnierzy-klonów traktowanych przez wielu jak mięso armatnie. Dzięki tej wrażliwości na ich życie zyskała ogromny szacunek i lojalność żołnierzy. Dlatego też ufali jej osądowi i decyzjom, nieważne jak szalone czasami były.
Zakończenie drogi Tano jako Rycerki Jedi jest jeszcze ciekawsze. Wiele osób zastanawiało się, w jaki sposób twórcy rozwiążą fakt, że Ahsoka nie pojawia się w trzecim epizodzie. Najczęściej spekulowano, że zostanie uśmiercona, jednak tak się, na szczęście, nie stało. Faktycznie, jej przygoda jako Jedi kończy się wraz z opuszczeniem zakonu, ale to nie oznacza, że więcej nie pojawi się w historii Gwiezdnych wojen. Zaufanie Ahsoki do Jedi po wydarzeniach z ostatnich odcinków piątego sezonu zostało solidnie zachwiane, ona sama zaś zdradzona przez najbliższą przyjaciółkę oraz władze zakonu, mające zamiar skazać ją za czyn, którego nie popełniła.
Nowa droga
Po opuszczeniu szeregów Jedi musiała zacząć życie na nowo. Jaki był jej dalszy los, co działo się pomiędzy końcem Wojen klonów, a Rebeliantami? Na te pytania odpowiada powieść Star Wars: Ahsoka autorstwa Johnston E.K., która ukazała się w Polsce 22 sierpnia 2018 roku. Jej akcja rozgrywa się rok po wydaniu rozkazu 66 i powstaniu Imperium galaktycznego. Tano w nowej rzeczywistości próbuje znaleźć miejsce dla siebie. Jak sama zauważa, nie umie przestać patrzeć na rzeczywistość inaczej niż przez pryzmat taktyki oraz strategii. Jest weteranką, która uniknęła śmierci tylko dzięki temu, że opuściła zakon w odpowiednim czasie. Nie ma pojęcia, jaki los spotkał jej Mistrzów, ale podejrzewa, że zginęli.
Na swojej drodze spotyka nowe postacie, starając się z jednej strony do nich nie przywiązywać, a z drugiej bardzo tych więzi pragnie. Ahsoka przez całą powieść właściwie nie ma pojęcia, jak powinna się zachowywać: czy skryć się gdzieś na końcu galaktyki, czy może walczyć z Imperium? Jako czytelnicy wiemy jedno: nie chce pozostać obojętną. Star Wars: Rebelianci kontynuują zakończony przez powieść wątek tej bohaterki, przedstawiając ją jako wsparcie dla protagonistów tej już nie tak nowej (i zakończonej) animacji. Jest dla nich mentorką, doradczynią taktyczną, a czasami również bojowym wsparciem. Jednak przeszłość ani przez moment nie daje jej o sobie zapomnieć. To w tej serii przyjdzie jej odkryć mroczną prawdę o losie Anakina Skywalkera.
Najlepsza (i nikt nie wmówi mi, że jest inaczej)
Ahsoka Tano to nie zwykła rycerka Jedi i to jest w niej najlepsze. Nie ograniczają jej zasady zakonu, dzięki czemu sama ocenia, co może, a czego nie powinna robić. Jednak mimo tej wolności (prawie) ani razu nie zboczyła na ciemną stronę, wręcz przeciwnie, na nowo odkryła jasną stronę Mocy, poznając ją głębiej niż dotychczas. Zakonu nie ma, a ona pozostała i pragnie chronić tych, na straży, których do tej pory stał. Teraz może się zakochać, przywiązać do innych, ale również mścić. Nic jej nie ogranicza.
Ahsoka zastąpiła nam cały zakon Jedi. W odróżnieniu od innych naszych ulubionych bohaterów i bohaterek Gwiezdnych wojen nie wiemy, jak jej historia się zakończy. Każda nowa przygoda jest faktycznie nowa. To żaden prequel lub sequel wielkiego dramatu Skywalkerów, a po prostu historia Ahsoki.
Dlatego też cieszę się, że stworzono ją już po filmach, pozostawiając tę niepewność, co do jej przyszłości. Chociaż, może, gdyby pojawiła się wcześniej, wszystkie trylogie byłyby jeszcze ciekawsze? Tego się nie dowiemy, pozostaje cieszyć się faktem, że tę postać tak wspaniale rozwinięto. Z pewnością wzbogaciła i wciąż wzbogaca całe uniwersum.
Tymczasem na naszych ekranach już niedługo zawita kolejny sezon Wojen klonów, być może ostatni. Tym razem dostaniemy coś w rodzaju prequela do jej przygód, który wypełni lukę pomiędzy opuszczeniem przez Tano zakonu, a wydarzeniami z książki. Wiem, że to trochę się kłóci z tym, co napisałem wcześniej, ale mimo wszystko uważam, że to będzie świeże, gdyż tak naprawde w Wojnach klonów brakuje konkretnego spoiwa łączącego je z Zemstą Sithów. Jednak najbardziej ciekawi mnie, czy kiedyś pojawi się kontynuacja Rebeliantów i dalsze losy naszej nie-Jedi Ahsoki Tano.