Czas ratować świat! „After Us” – recenzja gry

-

Nie od dzisiaj wiadomo, że działania wywierają znaczenie nie tylko na nas czy bliskich nam ludzi lub otoczenie, w którym przebywamy. Wszystko, co robimy, ma długofalowy wpływ, szczególnie na środowisko, a to z dnia na dzień jest w coraz gorszym stanie. I jak w przypadku efektu motyla, najdrobniejsze zachowanie może zmienić coś setki kilometrów dalej albo lata później. Wizja świata po zmianach klimatycznych jest przerażająca i w stylu postapo. Chcielibyście tak żyć?

Kobieta, która ma uratować wszystkich

After Us opiera się właśnie na takiej konwencji. Piccolo Studio przedstawia relację człowieka z naturą oraz to, w jaki sposób niewielkie zmiany wpływają na ich koegzystencję. Nieprzemyślane działania ludzkości spowodowały, że Ziemia umiera. Gaja, jasnowłosa bohaterka, a jej imię nie jest przypadkowe, dostaje misję od siły wyższej. Musi zebrać dusze zwierząt, które zostały wypędzone  z  ziemi przez nadmierny rozwój człowieka oraz technologię. Postać przemierzy bardzo wiele różnych lokacji, żeby wykonać zadanie.

After us recenzja gry
After us
Piękno od samego początku

Trzeba przyznać, że After Us od samego początku wywiera dobre wrażenie i myślę, że na tym właśnie twórcom zależało. Podczas rozgrywki zapomina się w pewnym momencie o nadrzędnym celu, a skupia bardziej na odczuciach wizualnych, gdyż jesteśmy wręcz bombardowani ciekawymi lokacjami. Raz to piękny raj, gdzie zwierzęta biegają wolno, a wszystko wkoło się zieleni, za chwilę trafiamy na zawalony parking pełen wraków i zwisających kabli. Piccolo Studio naprawdę się postarało.

After us recenzja gry
After Us

Wspominane wcześniej dusze zwierząt raz są w miejscu dostępnym, a za chwilę trzeba wspinać się po słabo zabezpieczonych klatkach, żeby dobrnąć do celu. W wielu lokacjach osoby z lękiem wysokości będą miały niemały problem. Szczególnie podczas podniebnych wojaży czy jazdy po linach wysokiego napięcia.

Głównie przemierzamy typowy krajobraz postapo, gdzie wszędzie są zniszczone budynki, które ząb czasu mocno naznaczył. Świat jest bardzo rozległy i na pozór wydaje się pustym oraz zniszczonym miejscem.

Do każdej duszy prowadzi konkretna ścieżka, a znalezienie jej ułatwia wyśpiewywana melodia. Głównym zwierzętom przypisane są pomniejsze, do odnalezienia w danej lokacji. Bohaterka zbiera je sercem, którym rzuca niczym bumerangiem. Potrafi również zazielenić otoczenie. Jest jak Mesjasz na wyjałowionej ziemi.

Czas ratować świat! „After Us” – recenzja gry
After Us
Czas na starcie

Oczywiście na drodze bohaterki pojawiają się również przeciwnicy. Chociażby torebki foliowe, które kiedy się pojawiamy, atakują nas bez zastanowienia, i tylko szybki sprint oraz przemyślane lawirowanie pomogą uniknąć ciosu.

Innym poważniejszym zagrożeniem są Pożeracze. To wyglądające jak ludzie stwory, które pragną nas dorwać za wszelką cenę. Głównie pojawiają się w ciemnych miejscach, gdyż słońce ich spowalnia. Walka z nimi nie jest skomplikowana, bardziej wymaga biegania, skakania i wielokrotnego wyrzutu serca lub spowolnienia przeciwnika za pomocą zazielenienia otoczenia. Niemniej zdarzyło się, że serce szybciej mi zabiło, kiedy niespodziewanie ruszył na mnie zwalisty typ.

Czas ratować świat! „After Us” – recenzja gry
After Us
Bez tajemnic

Jeśli chodzi o sam system walki, poruszania się, dodatkowych zdolności, to bardzo szybko twórcy odkrywają je przed nami, wykorzystywane są na różnym etapie rozgrywki, pojedynczo lub w złożonej kombinacji. Dzięki umiejętności zazielenia terenu, możemy odblokować miejsca niedostępne, pokryte przezroczystą mazią, ale już nie te z mackami. Te drugie są na tyle uciążliwe, że jeden nieostrożny ruch, zbyt bliskie podejście i wciągają Gaję do swojego wnętrza. Podoba mi się, że bohaterka na każdym etapie pozostawia po sobie ślad w postaci zielonego szlaku z pięknymi kwiatkami.

Czas ratować świat! „After Us” – recenzja gry
After us
Nie zawsze jest pięknie

Mimo że tytuł przypadł mi do gustu, to nie obyło się bez kilku minusów. Pierwszym i w zasadzie największym jest praca kamery, która niejednokrotnie przyprawiła mnie o białą gorączkę. Podczas wykonywania czynności często żyje swoim życiem, potrafi zmienić odległość czy kąt widzenia. W takich sytuacjach trudno określić na przykład, jak daleko znajdujemy się od miejsca, do którego chcemy doskoczyć, a w efekcie lecimy w przepaść. Sytuacja powtarza się nagminnie oraz była na tyle denerwująca, że raz musiałam odłożyć pada.

Oczywiście posiadamy zdolność manipulacji kamerą, jednak kiedy już się ją dobrze ustawi, to nie zawsze człowiek jest w stanie jej pilnować, szczególnie przy skomplikowanych elementach platformowych. Najbardziej odczuwałam frustrację, kiedy nagle Gaja stawała się małym punktem między zniszczonymi budynkami, a ja na dobrą sprawę nie wiedziałam, czy idę w dobrą stronę, przeciwnik gdzieś się nie czai i mam na tyle rozpędu, że dolecę do celu.

Inną wadą jest zacinanie lub zawieszanie się tytułu. Posiadam wersję na PlayStation 5 i nie ukrywam, że kiedy kolejny raz musiałam zresetować starcie, ponieważ wszystko zamarło, poczułam frustrację. Gra jest naprawdę ciekawa i cieszy oczy, jednak często nieświadomie, czułam tutaj inspirację The Last Of Us. Zaczynając od przeciwników, szczególnie zwalistych grubasów, którzy są bardzo natrętni, po sam zamysł wizualny. Oczywiście nie jest tak na każdym kroku, ale się zdarzało. Można wybrać sobie dwie opcje rozgrywki: 2K/60 klatek oraz 4K/30 klatek.

Czas ratować świat! „After Us” – recenzja gry

To już jest koniec…

Jest to ciekawa propozycja, która na pewno przypadnie do gustu wielu fanom postapokaliptycznych klimatów, gdzie walka o Matkę Ziemię ma tutaj nadrzeczne i duchowe znaczenie. Całość rozgrywki psują niestety praca kamery, niedopracowana celność oraz zawieszanie się gry. Oprawa audiowizualna jest plastrem na serce gracza. Widać, że twórcy bardzo skupili się na dopracowaniu grafiki oraz dopasowaniu do niej ścieżki muzycznej. Dzięki takim zabiegom gra to przyjemność dla zmysłów. Lepiej przełyka się niesmak spowodowany niedociągnięciami. Poziom trudności nie jest wysoki, więc przyjemność będą czerpać nawet niedoświadczeni gracze. Zdecydowanie klimat After Us ma na najwyższym poziomie i sprawia, iż warto zainteresować się tytułem.

Samuraje, ninja i demoniczna sekta. „Mahokenshi” – recenzja gry wideo

  • oprawa wizualna,

  • ścieżka dźwiękowa,

  • ciekawe i urozmaicone lokacje,

  • rozległy świat.

Samuraje, ninja i demoniczna sekta. „Mahokenshi” – recenzja gry wideo

  • fabuła, która nie ma większego znaczenia,

  • praca kamery,

  • przycinanie oraz zawieszanie się gry,

  • nieprecyzyjne sterowanie.


Do przygotowania recenzji otrzymaliśmy kopię gry od https://keymailer.com

podsumowanie

Ocena
6

Komentarz

Ciekawy pomysł z piękną oprawą wizualną, porywającą od samego początku, która częściowo maskuje problemy pojawiające się podczas rozgrywki.
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Ciekawy pomysł z piękną oprawą wizualną, porywającą od samego początku, która częściowo maskuje problemy pojawiające się podczas rozgrywki.Czas ratować świat! „After Us” – recenzja gry