Część I
Dla dużej części społeczeństwa animacja związana jest wyłącznie z rozrywką skierowaną do najmłodszych odbiorców. Trudno się dziwić, ponieważ ta specyficzna dziedzina (przede wszystkim) filmu swoją wyjątkowość zawdzięcza charakterystycznemu, często celowemu, uproszczonemu sposobowi prezentowania treści. Rejestrowanie różnego rodzaju zjawisk czy obiektów za pomocą ręcznie tworzonych grafik przedstawiających poszczególne fazy ruchu, jest niezwykle trudne i pracochłonne, a przy okazji, wyjątkowo niedocenianie. Jednak czy wiecie jak naprawdę wyglądała historia kreskówek oraz jak lata poszukiwań możliwie najpłynniejszego odwzorowania ruchu odbiły się na tak popularnym w ostatnich czasach medium?
Jak to się wszystko zaczęło?
Pewnie większość z was nie wie, że za jedną z pierwszych prób przedstawienia ruchu można uznać niektóre z paleolitycznych rysunków naskalnych. Celowe zwielokrotnienie dolnych kończyn zwierząt oraz nadawanie dynamicznych póz uwiecznianym postaciom, w sposób symulujący bieg wcale nie jest przypadkowe. Przynajmniej według ekspertów z dziedziny sztuki oraz archeologii. Właśnie dlatego, próbę zmylenia ludzkiego układu nerwowego interpretującego szybko wyświetlane obrazy jako płynne, sprawiające wrażenie realistycznych, wręcz żywych, można uznać za przedsięwzięcie mające swój początek około 40 tysięcy lat p.n.e.
Raz i dwa
Za początki nowożytnego filmu animowanego, które nadały współczesnym produkcjom dobrze znany odbiorcy charakterystyczny kształt, uznajemy dwa wydarzenia. Pierwsze z nich to stworzenie przez jezuitę, Athanasusa Kirchera, latarni magicznej (zwanej także latarnią czarnoksięską) około roku 1640, czyli najprostszego aparatu projekcyjnego. Jego funkcjonowanie polegało na rzutowaniu obrazów umieszczonych na szklanych przeźroczach za pomocą odpowiedniego operowania światłem, co umożliwiało tworzenie krótkich fabuł przypominających oglądanie uproszczonego filmu. Kolejnym ważnym momentem w historii rysunkowej kinematografii jest powstanie lighting sketches lub talking chalks, techniki popularnej w Ameryce pod koniec XIX wieku polegającego na tworzeniu przez artystów, na oczach widzów zabawnych rysunków i szkiców o wyraźnym wydźwięku politycznym, opatrzonych słownymi żartami. Z czasem takie występy zaczęto uwieczniać na taśmie celuloidowej, która mimo braku dźwięku dawała wiele możliwości wizualnych (w późniejszym okresie dotyczyło to także różnego rodzaju modyfikacji np. montażowych).
Trudno jest jednoznacznie określić tytuł pierwszej produkcji pełnometrażowej, ponieważ według ekspertów na miano to zasługują aż trzy różne animacje: Zabawne grymasy śmiesznych twarzy Jamesa Stuarta Blacktona, Mały Nemo Winsora McCaya oraz Fantasmagoria Émile’a Cohla. Jednak to właśnie ostatnia produkcja traktująca o surrealistycznych perypetiach narysowanego za pomocą tuszu pajacyka, zyskała miano kultowej.
Kolejny etap – współczesność
Po latach wprowadzania licznych udoskonaleń, wykształcenia przez twórców języka animacji i opanowania technologii pomagającej w tworzeniu filmów, przyszedł czas wszechogarniającej fascynacji tym nowym sposobem wyrazu. Powstanie w latach dwudziestych postaci czarno-białego kota Feliksa, który za sprawą Pata Sullivana oraz Otto Maessmera stał się swoistą ikoną epoki jazzu i zmieniających się trendów, wprowadził do popkultury pierwszą postać utożsamianą z rozrywką skierowaną dla dzieci. Ba, była to pierwsza postać, która doczekała się własnego fandomu oraz serii gadżetów z własnym wizerunkiem!
Jednak współczesna animacja, którą identyfikujemy z tą dziecięcą, wiele zawdzięcza największej korporacji mediowej – The Walt Disney Company założonej w 1923 roku przez braci Walta i Roya Disneyów pod nazwą Disney Brothers Cartoon Studio. Firma szybko podbiła rynek, dając konsumentom nie tylko kultową postać Myszki Miki (lub konkretniej rzecz ujmując Królika Oswalda – postaci stworzonej Uba Iwerksa i Walta Disneya, będącej pierwowzorem najsłynniejszej na świecie myszy), ale przede wszystkim dostarczając innowacyjnych rozwiązań technologicznych i kreując nowe spojrzenie na rynek powiązany z ruchomymi grafikami, doprowadzając do wzrostu popularności tego stosunkowo nowego gatunku w kinematografii. To właśnie dzięki pracy oraz wizji Walta Disneya powstały pierwsze, pełnometrażowe produkcje takie jak Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków (1937), Pinokio (1940), Dumbo (1941) czy Bambi (1942). W 2006 roku korporacja zdecydowała się na kolejny, radykalny krok w rozwoju firmy, a mianowicie, wykupienie pakietu kontrolnego akcji Pixar Animation Studio – drugiego z najpopularniejszych, współczesnych twórców animacji. Warto podkreślić, że to właśnie dzięki współpracy tych dwóch wytwórni w 2004 roku powstało Toy Story, pierwsza w historii kina produkcja w całości stworzona dzięki technikom komputerowym.
Mówiąc o Toy Story, warto wspomnieć o kilku najpopularniejszych technikach tworzenia animacji. Przez lata eksperymentów uzyskiwanych na potrzeby filmów rysunkowych stworzono wiele sposobów mających ułatwić pracochłonny przebieg produkcji. Co więc najczęściej uznajemy za tak zwaną kreskówkę? Osobiście preferuję podział na trzy podstawowe techniki: formę rysunkową — na przykład Stalowy gigant (1999), pracochłonną metodę lalkową — Koralina i tajemnicze drzwi (2009), najbardziej popularną w XXI wieku animację 3D — Przygody Tintina (2011).
Nie takie popularne
Oczywiście animacje to nie tylko produkcje największych rynkowych wyjadaczy. Między spopularyzowanymi i wpisanymi już w historię popkultury produkcjami, ciągle możemy natknąć się na filmy niszowe, niejednokrotnie bardziej wartościowe dla młodszego widza. Produkcje, które dzięki swojej przyjaznej dla dziecka formie przekazują nie tylko istotne wartości i prawdy życiowe, ale przede wszystkim stanowią wprowadzenie do świata innej estetyki oscylującej na pograniczu malarstwa. Przykładem studia tworzącego tego typu filmy jest irlandzkie Cartoon Saloon — tworzącego wyjątkowo ładne bajki, wprawnie wprowadzające widza w świat stworzony na legend. Całości dopełnia fantastyczna ścieżka dźwiękowa oraz niezwykłe opracowanie graficzne, czerpiące z malarskich tendencji fowizmu, impresjonizmu, a nawet malarstwa współczesnego. Doskonałym przykładem tych zabiegów są produkcje Sekret morza (2014) oraz Sekret księgi z Kells (2009), gdzie sposób dobrania wizualnej strony animacji jest ściśle powiązany z przekazem. Dzięki temu w Sekrecie morza można doświadczyć niezwykłej jak na taką bajkę, równowagi między plastyką obrazu a emocjonalnością. Kolejną wyróżniającą filmy Cartoon Saloon cechą, jest charakterystyczne posługiwanie się uwydatnieniem płaskich form ukrytych w pejzażach lub kreacji postaci. Trudno doszukiwać się tu prób zabawy perspektywą lub uwypuklenia brył światłocieniem. Alternatywnie, twórcy stawiają na minimalizm, wprawnie uzupełniony delikatną linią oraz pastelowymi kolorami. W formie plastycznej, podobnie jak i w zastosowanej przez twórców muzyce, unika się krzykliwych kontrastów, używając harmonii jako podstawowego, wizualnego narzędzia przywodzącego na myśl obrazy Claude’a Moneta. Właśnie dlatego Cartoon Saloon należy do jednego z moich ulubionych producentów animacji, których gorąco pragnę wam polecić.
Bajeczki dla dorosłych
Skoro przedstawiłam już okrojoną historię kreskówek skierowanych do dzieci, pora zapoznać się z losami produkcji dedykowanych dla nieco starszego odbiorcy. Być może trudno wam w to uwierzyć, ale kluczowym momentem dla rozwoju tego typu filmów okazała się wojna. Przepełnione przemocą realia odbiły swoje krwawe piętno również na sztuce, nie pomijając również animacji. Trudna sytuacja nauczyła twórców, że ta pozornie prosta, utożsamiana z dziećmi rozrywka może zostać użyta w innej formie, na przykład propagandowej. Pod płaszczykiem wielobarwności, uproszczonych form lub pozornego poczucia humoru, skrywano podteksty lub intelektualne odwołania do konkretnych wydarzeń. Kino animowane, wywodzące się z krajów europejskich, postawiło na jednoczesne przemawianie do różnych grup widzów, tworząc filmy poruszające problemy uniwersale, dotyczące każdego niezależnie od wieku. Jednak droga wybrana przez Hollywood okazała się nieco inna. Częste użycie tak zwanego „podwójnego kodowania” animacji, realizowanego według ściśle ustalonych reguł gdzie główny wątek fabularny (zazwyczaj przygodowy) skierowany jest dla widzów młodszych, a posiadający jedynie intertekstualne odniesienia dla starszych, stało się zabiegiem niezwykle popularnym. Warto podkreślić, że metoda ta jest współcześnie często krytykowana, za wywieranie rzekomo negatywnego wpływu na dzieci.
Trudno nie wspomnieć także tych produkcji, które zostały stworzone z myślą o samych dorosłych, ponieważ ich współczesny wachlarz jest bardzo obszerny. Na szczególną uwagę zasługuje Kot Fritz (1972) – satyra na społeczeństwo amerykańskie z końca lat 60. XX wieku, w której postać hedonistycznego kota służy jedynie jako pretekst do poruszenia wątków problematycznych, takich jak ksenofobia. Podobną sytuację możemy zaobserwować w filmach takich jak Persepolis (2007) – animacji opartej na wspomnieniach Marjane Satrapi, której dzieciństwo przypadło na burzliwy okres rewolucji islamskiej w Iranie – lub Kot rabina (2011) – historii pewnego kota osadzonej w latach dwudziestych XX wieku w Algierii, będącej swoistym traktatem na temat religii, kultury oraz struktur panujących we współczesnym społeczeństwie.
Znane i dojrzałe
Podobnie jak w przypadku animacji dziecięcych, tak i produkcje skierowane do dorosłych posiadają flagowe dla tej kategorii studia. Jednym z nich jest Django Films. Analogicznie jak w przypadku dorobku Disneya, tak i tutaj możemy spotkać się zarówno z filmami krótkometrażowymi The Old Lady and the Pigeons (1997), jak i pełnometrażowymi The Illusionist (2010). Wytwórnia szczególny rozgłos zyskała dzięki premierowemu pokazowi The Triplets of Belleville na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Cannes w 2003 roku filmu. Fabuła animacji przybliża widzowi postać starszej kobiety, Madame Souzy, która boryka się z wychowaniem nieśmiałego chłopca, Championa. Największą pasją dziecka jest kolarstwo i to właśnie dostanie możliwości wystartowania w wyścigu Tour de France okazuje się punktem zwrotnym dla całej historii. Niezwykły klimat zaaranżowany przez reżysera, Sylvaina Chometa przywodzi na myśl surrealistyczne zderzenie filmu gangsterskiego z wyjątkową, czarną komedią, estetycznie zbliżoną do produkcji JeanPierre Jeuneta i Marca Caro. Warstwa wizualna i muzyczna stanowią spójną całość, którą doskonale dopełnia scenariusz. Warto zwrócić uwagę na stylistykę nawiązuje do gotyku, innym razem do stylu Art déco, a wszystko utrzymane w delikatnych kolorach sepii. Dodatkowym atutem jest posługiwanie się przez twórców brzydotą, tak niecharakterystyczną dla filmów animowanych. Karykaturalność balansująca na granicy turpizmu w brutalny sposób pokazuje, że świat bajek nie zawsze musi być doskonały. Jednak zachęcam was, abyście zinterpretowali tę estetykę według własnego uznania, przekonajcie się na własnej skórze i zobaczyli tę niezwykłą animację.
Cudzie chwalicie, swego nie znacie
Porozmawiajmy jednak o naszych rodzimych kreskówkach. Podczas gdy w rozwiniętych krajach europejskich, a nawet w samej Ameryce, animacja przeżywała swój rozkwit i fazę wdrążenia w realia popkulturowe około drugiej połowy XX wieku, tak w Polsce przygoda z tą konkretną dziedziną sztuki stawiała swoje pierwsze kroki. Nazwiska takie jak Jan Lenica i Walerian Borowicz, uznawany za prekursora filmu lalkowego Władysława Starewicz lub rozpoznawalny na całym świecie dzięki zdobyciu Oscara za produkcję Tango (1981) Zbigniew Rybczyński, szybko stały się popularne, zdobywając szerokie grono fanów. Wśród produkcji stworzonych z myślą o dzieciach wyraźnie wybija się postać Zenona Wasilewskiego, który za sprawą Liska Chytruska (1951) i Za króla Krakusa (1947) zyskał miano pioniera w dziedzinie polskiej, powojennej animacji. Jednak to Lechosławowi Marszałkowi dzieci wychowane w latach 1967–1990, a nawet późniejszych, zawdzięczają najbardziej kultowe postaci PRL-u. Sympatyczny pies Reksio, razem z dwoma chłopcami Bolkiem i Lolkiem stali się wizytówką Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej, założonego w 1947 przez braci Zdzisława i Macieja Lachrów.
Współczesna palma pierwszeństwa polskiej animacji bez wątpienia należy się Tomaszowi Bagińskiemu. Mimo wielu wspaniały artystów, takich jak na przykład Marek Skrobecki odpowiedzialny za produkcję Ichthysm (2005) oraz Danny Boy (2010), to właśnie Bagiński zyskał światową sławę. Dzięki swojemu debiutanckiemu, krótkometrażowemu filmowi Katedra (2002), stworzonego na postawie opowiadania Jacka Dukaja, zdobył główną nagrodę Best Animated Short na festiwalu SIGGRAPH, a rok później otrzymał nominację do Oscara w kategorii krótkiego filmu animowanego. Popularność ta pozwoliła mu na tworzenie bardziej komercyjnych rzeczy takich jak Kinematograf (2009), czy krótkometrażowe (zdecydowanie nie należące do animacji, jednak warte wspomnienia) Legendy polskie (2015–2016).
Posłowie
Skoro udało mi się przedstawić wam jakże okrojoną historię animacji, a przy okazji – mam nadzieję – rozpaliłam w was głód zgłębiania niezwykłości filmów rysunkowych już teraz, chciałam zachęcić was również do lektury drugiej części tekstu poświęconego animacji. Tym razem omówię w nim filmy rysunkowe, znajdujące się na jednej z najpopularniejszych platform umożliwiającej oglądanie realizacji pełnometrażowych oraz seriali. Jesteście ciekawi, jaki produkcję wezmę na tapet? Przekonajcie się już niedługo.