Będzie bolało. ,,How To Make Friends With The Dark” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki How To Make Friends With The Dark do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Jaguar.

Kathleen Glasgow nie stroni od trudnych tematów. Już w swojej poprzedniej książce –Dziewczyna w rozsypce – poruszyła wątek śmierci ukochanego rodzica i pustki, jaka pozostaje w życiu dziecka. How To Make Friends With The Dark to również opowieść o stracie, ale – przede wszystkim – o żałobie. Witajcie w Wielkiej Beznadziei. Będzie naprawdę źle, jednak z czasem nawet z mroku można uczynić sojusznika.

Od zawsze były we dwie – Grace (alias Tiger) i jej ukochana mama, June. Razem działały jak ,,dobrze naoliwiona, dobrze wyglądająca i dobrze pachnąca maszyna” (str. 9). Choć nierzadko zmagały się z biedą i innymi trudnościami, mogły na siebie liczyć. Aż do dnia, kiedy June niespodziewanie umiera. Tętniak w mózgu, błyskawiczna śmierć, niczym zgaszenie światła. Tiger trafia do systemu opieki społecznej. Pobyt w kolejnych rodzinach zastępczych, samotność, dojmujące poczucie bezradności, do tego żałoba, której nie sposób wyrazić słowami – to za dużo dla szesnastolatki. Z każdym dniem coraz bardziej pogrąża się w mroku, wreszcie sięga dna… od którego może tylko się odbić.

Banał z twistem

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Jeszcze podczas lektury pierwszych rozdziałów nie byłam w stanie sympatyzować z postaciami. Nie potrafiłam uwierzyć w banalne, do bólu schematyczne przedstawienie okresu dojrzewania. Szczególnie irytowały mnie opisy szkolnej rzeczywistości – niby czasy współczesne, a jednak atmosfera rodem jak z Wrednych dziewczyn (2004 r.) Czy dzisiejsze szesnastolatki naprawdę rzuciłyby tekstem w stylu: ,,Jak dziewczyna robi pierwszy krok to jest dziiiiiwką rogatą” (str. 41)? Albo czy całowanie się z chłopakiem można określić jako: ,,pluszowe”? Wkrótce przekonałam się, że te zabiegi literackie miały spełnić jedną podstawową funkcję – uśpić moją czujność.

Nie byłam gotowa na to, co wydarzy się później. Względnie uporządkowany świat Tiger (na który składały się między innymi te wyśmiewane przeze mnie rozterki i problemy) sypie się niczym domek z kart. Dziewczyna traci nie tylko matkę, lecz również wszelkie ochłapy znanej codzienności. Nie może już dłużej mieszkać we własnym domu, nie wolno jej zatrzymać się u przyjaciółki. Zostaje skazana na tułaczkę od jednej rodziny zastępczej do drugiej, w oczekiwaniu, aż w którejś zostanie na stałe. W międzyczasie dowiaduje się, ile za życia zataiła przed nią matka. Tiger bynajmniej nie została na świecie sama, jednak czy nieznani członkowie rodziny będą chcieli przyjąć na siebie taką odpowiedzialność? Z otoczonej miłością szesnastolatki staje się problemem do rozwiązania.

Siła prostoty

Glasgow nie sili się na wyszukaną formę ani nie stosuje przesyconej dramatyzmem narracji. How To Make Friends With The Dark przypomina dziennik żałoby. Powieść podzielona jest na dwa główne segmenty – Tiger opowiada o wydarzeniach sprzed śmierci June i bezpośrednio po niej. Książkę zakańcza opis aktualnej sytuacji bohaterki. Co ciekawe, na początku każdego rozdziału wiemy, ile dni minęło od tragedii, dzięki czemu, obserwując przemianę Tiger, mamy rzetelny punkt odniesienia.

Z początku dziewczyna narzeka na brak kasy i nadopiekuńczą matkę. Marzy o pocałunku z chłopakiem i ma nadzieję, że to doświadczenie okaże się – no właśnie – ,,pluszowe”. Jej problemy, a także sposób opowiadania o nich, zmieniają się wraz z kolejnymi wydarzeniami. Modyfikacja narracji przebiega w sposób ewolucyjny. Nie jest mamy tu do czynienia z gwałtownym przeskokiem, lecz zmianami rozciągniętymi w czasie, przez co łatwiej zrozumieć kolejne czyny bohaterki, a także zdobyć się na współczucie. Nie wiem, czy Tiger Tolliver można polubić. Z pewnością nie jest sympatyczna w konwencjonalnym tego słowa znaczeniu, co uważam za wielki plus przy kreowaniu postaci.

Równie ciekawą, niejednoznaczną postacią jest Shayna – przyrodnia siostra dziewczyny. Tę dwudziestoparolatkę można zaszufladkować jako nieodpowiedzialną imprezowiczkę, jednak w miarę poznawania jej historii i obserwowania kolejnych etapów nawiązywania relacji z Tiger trudno nie zrewidować tego stwierdzenia. Po drodze czytelnik może zwątpić, czy siostry czeka szczęśliwe zakończenie, jednak warto zostać z nimi do końca.

Kontekst osobisty

Pisząc How To Make Friends With The Dark Kathleen Glasgow odwołuje się do doświadczeń własnych krewnych. Jej matka – podobnie jak Tiger – w młodości straciła rodziców. Jako zaledwie siedmioletnia dziewczynka rozpoczęła tułaczkę po rodzinach zastępczych, część tego czasu spędziła w sierocińcu. Niechętnie wracała do tamtych wspomnień.

Swoją drugą powieścią Glasgow pragnie uwrażliwić czytelników na to, co niewidoczne na pierwszy rzut oka. Każdy z nas nosi w sobie mrok, maskowany dobrymi minami do złej gry. Czasem możemy się w nim zagubić – szczególnie, gdy jesteśmy młodzi i osamotnieni. Choć po śmierci matki Tiger spotyka dobrych, pomocnych ludzi, to wśród nich są także ci naznaczeni bliznami. Każdy członek Grupy w Żałobie radzi sobie ze stratą we własny sposób jedni z pomocą alkoholu i używek, drudzy ukrywając żal pod maską cynizmu i okrucieństwem. W tej dyskusji jak zwykle nie można pominąć wartości pomocy psychologicznej, uświadamiania młodzieży o depresji i innych chorobach psychicznych.

Sama Tiger ,,zapada się w sobie” w sposób – z braku lepszego słowa – unikatowy. Od dnia śmierci June nie zdejmuje paskudnej sukienki, którą matka kupiła jej na szkolną potańcówkę. Przestaje jeść, w głowie coraz częściej prowadzi konwersacje z ,,dziewczyną-robakiem” – swoim pogrążonym w poczuciu beznadziei Ja. W końcu każda żałoba przebiega inaczej.

Witajcie w Systemie

Glasgow nie tworzy stronniczego, jednowymiarowego portretu opieki społecznej. W swojej powieści przedstawia zarówno ciemne, jak i jasne strony systemu. W pierwszym tymczasowym domu zastępczym Tiger zderza się z jego najgorszym wydaniem. Poznane tam Brunetka i Blondynka nie szczędzą jej opowieści o okropnościach, jakich doświadczyły wcześniej. Mało tego, na powitanie ,,matka zastępcza” podaje jej rozgotowany posiłek i szklankę ciepłego mleka, które pije z najwyższym obrzydzeniem. Za drugim razem bohaterka ma więcej szczęścia – u LaLi przebywa krótko, jednak tych kilka dni wystarczy, aby uwierzyła, że w życiu jeszcze może być znośnie.

Podczas pobytu w domu kobiety poznaje Thaddeusa, który pomimo wielu trudnych przeżyć zachował nadzieję na lepszą przyszłość. LaLa opiekuje się także Sarah i Leonardem. Te dzieci już w młodym wieku doświadczyły przemocy ze strony rodziców. Sytuacja zmusiła je do głodowania, żebrania i spania w kartonie. Oboje dobrze wiedzą, że pobyt u LaLi to tylko przystanek na drodze. Już niedługo system rozdzieli dzieci i przerzuci gdzie indziej. Jeśli nie znajdą rodziców zastępczych, ich migracja potrwa aż do osiemnastego roku życia.

Tiger orientuje się, że cierpienie otacza ją zewsząd, jednak wcześniej – otoczona miłością matki i pozbawiona trudnych doświadczeń – nie była w stanie zauważyć go w oczach innych. Dopiero zmiana sytuacji osobistej wymusza inne spojrzenie na rzeczywistość.

Dom jest tam, gdzie serce twoje

How To Make Friends With The Dark to książka, która zaskakuje z wielu powodów. Przede wszystkim zwraca uwagę na to, z jaką łatwością wszystko, co bierzemy za pewnik może zostać nam odebrane. Pokazuje również, że żałoba to integralna część życia. Przed pewnymi uczuciami nie ma ucieczki, prędzej czym później każdy z nas doświadczy jakiegoś rodzaju straty. Podróż do krainy ciemności to samotne przedsięwzięcie, jednak – otoczeni odpowiednimi ludźmi – mamy szansę wrócić do domu.

Tiger odnajduje sojuszników w najmniej spodziewanym momencie. Otrzymana miłość nie leczy ran, lecz pomaga się im zabliźnić. To historia, która zostaje w pamięci i daje do myślenia.

How to Make Friends with the Dark 
How to Make Friends with the Dark 

Tytuł: How to Make Friends with the Dark 

Autor: Kathleen Glasgow

Wydawnictwo: Jaguar

Liczba stron: 400

ISBN: 978-83-8266-148-4

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

,,How To Make Friends With The Dark” nie zapiera tchu w piersiach, ale zdecydowanie chwyta za serce – szczególnie jeśli jest smutne, pogrążone w żałobie lub poszukujące domu. Polecam wrażliwym czytelnikom!
Kaja Folga
Kaja Folga
Czarownica od strony matki. Potterhead od 10. roku życia, wciąż rozdarta między Ravenclawem a Slytherinem. Jak przystało na wiedźmę, ma domek w lesie, cztery koty, półki pełne książek i szafki pełne herbaty. Wraz z kolejnymi perełkami popkultury odkrywa nowe tożsamości. Wielbicielka RPG, LARP-ów i sesji opisowych, którym poświęca czas między artykułami. W tekstach przemyca podprogowy przekaz feministyczny, chociaż chętnie zaprasza na obiad.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

,,How To Make Friends With The Dark” nie zapiera tchu w piersiach, ale zdecydowanie chwyta za serce – szczególnie jeśli jest smutne, pogrążone w żałobie lub poszukujące domu. Polecam wrażliwym czytelnikom!Będzie bolało. ,,How To Make Friends With The Dark” – recenzja książki