Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego gry Basilica do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Portal Games.
Na zewnątrz słońce chyli się ku zachodowi, a mrok otula miasto niczym kruczoczarny płaszcz. Światła latarni rozbłyskają nagle ciepłym blaskiem, rozproszonym dodatkowo przez malutkie kropelki wody: właśnie zaczęło mżyć. Jesienny chłód próbuje dostać się do mieszkania, jednak rozgrzane kaloryfery, puchaty koc oraz kubek zielonej herbaty stawiają mu dzielny opór. Czyż to nie jest idealna pogoda na planszówkę?
Styl
Bo wiecie, autorem Basilici jest Łukasz Pogoda, a za oknem… dobra, nieważne, suchary na bok. Recenzowany dziś przeze mnie tytuł to reedycja wersji sprzed dwunastu lat. Przyznaję szczerze, nie było mi dane zagrać w oryginał. Zamierzam więc podejść do sprawy „od zera” – choć, przeglądając grafiki zamieszczone w internecie, nie mogę nie pochwalić nowej warstwy graficznej. Odświeżenie zarówno elementów, jak i okładki, przeprowadzono wzorowo. Florencka katedra Santa Maria del Fiore prezentuje się niemal tak olśniewająco, jak w Assassin’s Creed II (pozdrawiam fanów przygód Ezia).
Po otwarciu pudełka, kolejne zaskoczenie: insert z wytłoczonymi miejscami na wszystkie elementy! Przyznacie, to zazwyczaj zdarza się wyłącznie w tytułach z figurkami, a tu takich nie uświadczymy. Wytłoczenie na kafelki, budowniczych, monety, nawet wgłębienia na pomniejsze żetony ulepszeń oraz pion królowej. Estetyczna część mej duszy aż skacze z radości… ale skakałaby dużo wyżej, gdyby te kilka elementów z załączonego dodatku Festum Fatuorium także znalazło tu własny kawałek przestrzeni. Choć, w sumie, to nawet lepiej – przynajmniej nie trzeba ich za każdym razem rozdzielać, jeśli chcemy zagrać w wersję podstawową. Istnieje też niemała szansa, że to mój ptasi móżdżek nie potrafił tego wszystkiego poprawnie ułożyć.
Zamieszanie
Natomiast sama mechanika gry wydaje się znaczne mniej uporządkowana niż jej opakowanie. Nie mogę zarzucić nic instrukcji, ta jest w pełni czytelna i przejrzysta, wypełniona kolorowymi, ponumerowanymi grafikami. Wszystko zrozumiałem, tylko tak jakoś… nie potrafiłem wprowadzić nowo poznanych zasad w życie. Basilica to nie tyle tytuł skomplikowany, co wymagający podzielnej uwagi – pomimo iż to zabawa wyłącznie dla dwóch osób. Pojedynek o tytuł najlepszego architekta okazuje się być całkiem zażarty.
W każdej turze gracz może wykonać trzy rzeczy:
- Umieścić kafelek, by rozbudować bazylikę. Te kolorowe kwadraciki to sedno całego tytułu oraz podstawowe źródło punktów zwycięstwa – im większy obszar w jednym kolorze uda nam się stworzyć, tym więcej będzie on wart. Płytki dobieramy ze specjalnego miejsca na planszy, zawsze mamy dokładnie trzy do wyboru, a braki są na bieżąco uzupełniane.
- Rozmieścić budowniczego. To akcja, którą możemy wykonać tylko po umieszczeniu wcześniej w grze kafelka – to właśnie liczba budowniczych na danym obszarze wskazuje, kto otrzyma za niego punkty. Liczy się przede wszystkim przewaga, ale nie zaszkodzi też, na przykład, zwiększyć wartości naszego pracownika poprzez szkolenie.
- Wykonać rozkaz. Tuż nad miejscem, skąd pobieramy kolorowe płytki do budowy, znajdują się trzy płytki rozkazów, pozwalające między innymi na wspomniane szkolenie czy umieszczenie na planszy witrażu, swoistego bonusu punktowego do obszaru.
Póki co, wszystko brzmi dosyć jasno i przyjemnie, prawda? Cóż, być może. Jednakże Basilica to nie jest tytuł dla miłych ludzi, to prawdziwa walka!
Szok
Nie wiedziałem, że bycie architektem wymaga tak ogromnych poziomów złośliwości dla konkurencji. A wszystko dzięki opisanym wyżej rozkazom. Przeciwnikowi idzie zbyt dobrze? Nie ma problemu, możesz przenieść jego pracownika na inne pole, zablokować budowę rusztowaniem, albo nawet zburzyć świeżo położony kafelek. Och, a jeśli spróbuje odgryźć się podobnym rozkazem, wystarczy zapłacić monetkę, by znacznie zniwelować jego efekt. Mija tura za turą wzajemnego blokowania i dogryzania, bazylika rośnie w oczach, a czasu na planowanie nie ma zbyt wiele. Gra przewiduje aż trzy momenty naliczania punktów, wyznaczane przez pion królowej – im więcej budujecie, tym czas ten nadejdzie prędzej. Nie dość zestresowani? Zapomniałem dodać, iż po każdym podsumowaniu część planszy (a tym samym waszej pracy) zostaje zburzona. Architektura to nie zabawa.
Rozejm
Oczywiście trochę przesadzam, opisując zażartość rywalizacji podczas ogrywania tego tytułu (ale tylko trochę). Faktem jest, że Basilica znajdzie wielbicieli przede wszystkim wśród fanów negatywnej interakcji. Jednakże nawet pominąwszy na chwilę pojedynkową część zasad, to wciąż świetna okazja do niezłej zabawy. Główna mechanika konfliktu równoważona jest pomniejszymi założeniami, o których nie zdążyłem wspomnieć: choćby wielokolorowymi kafelkami, pozwalającymi łączyć obszary. Swoje trzy grosze dodaje też rozszerzenie (dołączone do pudełka już w podstawowej wersji, nie musicie nic dopłacać) Festum Fatuorum, wprowadzające Żetony Ołtarzy, odporne na większość rozkazów. Jeśli lubicie planszówkową walkę na śmierć i życie, to tytuł zdecydowanie dla was, tylko nie zapomnijcie się pogodzić, gdy kurz po tej bitwie budowniczych opadnie.
Tytuł: Basilica
Liczba graczy: 2
Wiek: +10
Czas rozgrywki: około 45 minut
Wydawnictwo: Portal Games