Punkt! Set! Mecz! „Siatka” – recenzja gry planszowej

-

Czy da się oddać prawdziwe emocje siatkarskie, dynamikę rozgrywki oraz jej niuanse taktyczne za pomocą klasycznej planszówki? Czy można przenieść do niej choć odrobinę wiernie boiskowe zasady? A może to tylko kombinowanie, byle przyciągnąć odbiorców do chwytliwego tytułu, szczególnie w momencie, w którym szał na siatkówkę w Polsce rozkręcił się na nowo z okazji Mistrzostw Świata?

Egmont w swojej serii sportowej udowodnił już, że żadne wyzwania mu niestraszne i zaserwował nam jedną z najlepszych futbolowych planszówek w historii – Goool!. Czemu więc nie powtórzyć tego sukcesu z inną, popularną w Polsce, dyscypliną? No właśnie! Sprawdźcie, jak wypada Siatka i czy warto zasiąść do stołu, aby… poprzebijać piłkę na planszy.

Siatka recenzja gry planszowej
Siatka
Zaglądamy do środka

Zawartość pudełka z grą jest dość solidna i w pierwszym momencie mocno zaskakuje. Na wyposażenie składają się: plansza stylizowana na boisko siatkarskie, dwanaście kafelków siatkarzy, dwie kostki (ruchu oraz ataku i zagrywki), znaczniki punktów, karty taktyki, drewniana piłka oraz znacznik bloku, wykorzystywany w wariancie zaawansowanym.

Kiedy zobaczyłam te wszystkie elementy po raz pierwszy, pomyślałam: „bez jaj, niemożliwe, aby to się udało”. Im bardziej zagłębiałam się w zasady, tym mocniej docierało do mnie jednak, że ktoś tu musiał być niezłym mózgiem, że tak to wszystko rozegrał. Siatka rzeczywiście ma sens! Jej zasady początkowo wydają się skomplikowane, ale wystarczy jedna partia, aby nabrać tempa i połapać się w kolejności wykonywania zadań oraz meczowych regułach.

Siatka gra
Siatka

Za stworzenie gry odpowiada Stefan Kołecki, co ogromnie mnie cieszy. Polacy wymiatają w tej dyscyplinie, więc miło zobaczyć, iż autorem planszówki również jest nasz rodak. W przypadku Gooola!, dla odmiany, projektantem był Holender, Corné van Moorsel. Doceniam więc bardzo ten rodzimy akcent w Siatce. Siatce, która, co ważne, zawiera zastrzeżenie, iż nie jest wierną symulacją prawdziwego meczu, a część zasad musiała zostać uproszczonych na jej potrzeby. Jednak nawet mimo tego dość oczywistego komunikatu, po wielu godzinach spędzonych z tym tytułem mam poczucie dobrego wczucia się w klimat i ciekawego przedstawienia tak zasad dyscypliny, jak i jej mechaniki. Niech świadczy o tym fakt, iż za każdym razem przeżywam całą furę pozytywnych (i negatywnych również!) emocji i wciąż mam ochotę wracać po więcej.

Siatka gra planszwa
Siatka
Siatkówka w formie planszówki

Niewiele mamy roboty, zasiadając do nowej partyjki. Rozgrywka przewidziana jest na dwie osoby, a rozpoczynamy ją od rozłożenia na planszy kafelków zawodników, rozdania kart zagrań i położenia w zasięgu rąk dwóch kości. Gracze naprzemiennie wykonują swoje ruchy i, tak jak w prawdziwej siatkówce, muszą piłkę zaserwować, przyjąć, podać i przebić na drugą stronę. Na tym paleta możliwości się nie wyczerpuje, ponieważ zagrania kończące mogą zostać wzbogacone odpowiednimi kartami, pozwalającymi na wykonanie zmyłki, superataku lub mocnego odbicia. To, czy zdobędziemy punkt, zależy jednak od rozegrania po drugiej stronie. Rzut kością decyduje czy atak zostanie przyjęty i zamieniony w nową akcję, czy jednak pokona naszego rywala. Jest w tym więc spory element losowości, tym bardziej że również to, jakie ruchy wykonamy na naszej połowie boiska, zależy od wyrzuconego na większej kostce rezultatu. Ale nawet ta niepewność wyniku nie przekreśla tego, że podczas gry w Siatkę trzeba myśleć, aby zwiększyć swoje szanse na przebicie piłki na drugą stronę i zdobycie punktu.

Tyle, jeżeli chodzi o wariant uproszczony. Gra dopuszcza także kilka możliwości bardziej skomplikowanej potyczki. Włączamy wówczas do użycia także znacznik bloku, rotację zawodników (tak zwane przejścia) lub ich zdolności specjalne (widoczne na kafelkach siatkarzy).

Warianty zaawansowane można ze sobą przeplatać lub wykorzystać tylko jeden z nich. Sprawiają one, że rozgrywka jest bardziej zniuansowana i skomplikowana. Nadają się więc przede wszystkim dla tych, którzy dobrze opanowali podstawowe reguły planszówki i chcą pójść o krok dalej. Jeżeli jednak gracie z dziećmi czy młodszym rodzeństwem, sam najprostszy wariant będzie wystarczająco emocjonujący, dynamiczny i ciekawy.

Siatka
Siatka
Siatka – czy polecam i komu polecam?

Nowa sportowa propozycja Egmontu z pewnością spodoba się fanom dyscypliny, którym próżno szukać wielkiego wyboru podobnych tytułów na rynku. W teorii przewidziana jest na dwóch graczy ruszających do bezpośredniej potyczki, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby łączyć po kilka osób w zespoły i na zmianę z innymi członkami grupy wykonywać kolejne akcje. W takim wypadku Siatka z powodzeniem sprawdzi się w większym gronie dzieciaków lub dorosłych imprezowiczów, dostarczając jeszcze większej porcji emocji i śmiechu.

I, oczywiście, nie jest to idealne odwzorowanie popularnej dyscypliny, ale i bez tego uważam, że to świetna propozycja i dla fanów sportu, i dla fanów planszówek w ogóle. Bawi, cieszy, ekscytuje – naprawdę nie trzeba wiele więcej.

Polecam!

Punkt! Set! Mecz! „Siatka” – recenzja gry planszowej

Tytuł: Siatka

Liczba graczy: 2

Wiek: 8-108

Czas rozgrywki: 20 minut

Wydawnictwo: Egmont

 

Za przekazanie gry Siatka do recenzji dziękujemy wydawnictwu Egmont, więcej o grze przeczytacie tutaj.

Zbuduj sobie dzielnicę. „Recto Verso” – recenzja gry planszowej

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Szukasz siatkarskich emocji w planszówkowym wydaniu? Dobrze się składa, bo mamy tu całkiem udaną polską propozycję dla fanów sportu i ekscytujących rozgrywek. Piłka w górę i… do dzieła!
Klaudyna Maciąg
Klaudyna Maciąghttps://klaudynamaciag.pl
Za dnia copywriter, wieczorami - nałogowy gracz. Widywana albo z książką pod pachą, albo z padem w dłoni. Dużo czyta, jeszcze więcej tworzy i ogląda. Uzależnienie od popkultury, piłki nożnej i żużla zdiagnozowane już ze trzy dekady temu.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Szukasz siatkarskich emocji w planszówkowym wydaniu? Dobrze się składa, bo mamy tu całkiem udaną polską propozycję dla fanów sportu i ekscytujących rozgrywek. Piłka w górę i… do dzieła!Punkt! Set! Mecz! „Siatka” – recenzja gry planszowej