Popbookownik objął książkę swoim patronatem.
Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego do współpracy patronackiej dziękujemy Wydawnictwu SQN
Jeśli kochasz czytać i nie wyobrażasz sobie życia bez tego, to po jakimś czasie wyrabia ci się określone preferencje, jedna tematyka jest bliższa od innej. W głowie tworzy się lista autorów, których twórczość zawsze przypada do gustu, zapowiedź ich kolejnych książek wywołuje ekscytację. Nie poświęca się czasu na myślenie, że przecież mogą pojawić się nowi, obiecujący pisarze czy pisarki i wywrócą ów spis do góry nogami, a właśnie to zrobiła mi Magdalena Kubasiewicz Kołysanką dla Czarownicy.
Magia to czy nie?
Jagoda Wilczek jest niekwestionowaną specjalistką od klątw, a nieprzechylni ludzie nazywają ją Wiedźmą Jagą czy Wilczą Jagodą. Na co dzień zajmuje się swoimi sprawami, pracą oraz kolejnymi zleceniami, jednak nagle wszystko się zmienia, kiedy na progu jej mieszkania pojawia się Sonia, młoda czarownica, której pomogła w przeszłości, jak i tajemnicza dziewczyna spętana zaklęciem. Sytuacji nie poprawia charakterna rodzinka ciągle gotowa, żeby coś nabroić. Okazuje się, że prababka miała swoje tajemnice, a brat prawie umiera podczas obecnie trwających w Warszawie wydarzeń. Jeśli dodać do tego nieobliczalną czarodziejkę, która jest wyjątkowo brutalna, i nową podopieczną, życie Jagody nagle zmienia się nie do poznania. Czy uda się jej poradzić sobie ze wszystkim?
Kiedy odkrywasz, że mało co wiesz
Ciągle powtarzam, że urban fantasy to mój ukochany gatunek, a na swoim czytelniczym koncie mam wiele tytułów, lepszych lub gorszych, ale każdy na swój sposób wyjątkowy. Szczególnie kiedy pojawia się motyw czarownic. Nie myślałam, że jeszcze coś będzie potrafiło mnie zaskoczyć i mocno zachwiać listą The Best. Magdalena Kubasiewicz właśnie to zrobiła, a ja pokochałam jej styl.
>>Polecamy: Wygraj książkę „Kołysanka dla czarownicy”<<
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, pomimo że na swoim koncie ma ona kilka pozycji, ale na pewno nie ostatnie i jeśli fabuła będzie tak dobra jak w Kołysance dla Czarownicy, to biorę w ciemno każdy następny tytuł.
Jagoda to czy borówka?
Jagoda pojawiła się pierwszy raz w opowiadaniu Sen nocy miejskiej, zbiorze Hardych Baśni, a Kołysanka dla Czarownicy to niejako kontynuacja jej przygód. Jeśli potrzebujesz pomocy z klątwą, taką, którą ktoś na ciebie nałożył, albo chcesz ją rzucić, to panna Wilczek jest idealną osobą do tej roboty. Woli spokojny tryb życia, bez wychylania się i popisywania, jednak nie zawsze dostaje to, czego pragnie.
Na pierwszy rzut oka nic jej nie wyróżnia, ot zwykła dziewczyna, jakich wiele, ale jma potężną moc. Często niezrozumiana, wykluczona przez społeczeństwo, ponieważ ludzie obawiają się jej zdolności. Mimo swojej niepozorności, jest pewna siebie, nieustraszona i odważna, nie ucieka także przed trudnościami. Problemom wychodzi naprzeciw, nie chowa się, czekając aż znikną. Ma również swoje wady, jak każdy, ale są ciekawym uzupełnieniem postaci i sprawiają, że człowiek szybko się z nią utożsamia, a sympatia pojawia się naturalnie.
Historia wokół klątw się toczy
Fabuła wciąga od pierwszej strony, angażuje, jej tempo nie zwalnia, wręcz jest podsycane w miarę rozwoju treści. W opowieści miesza się rodzinna przeszłość bohaterki z ówczesnymi sytuacjami dziejącymi się w Warszawie.
Cenionym przeze mnie wątkiem są motywy baśni, opowiadań które sprytnie wpleciono w dziejące się wydarzenia. Nie jest to retelling, raczej dodanie smaczku całości.
W książce pojawia się wielu bohaterów, którzy mniej lub bardziej wpływają na treść. Nie ma tu postaci jednoznacznie prawej lub złej, co jest zdecydowanym plusem i wyróżnia Kołysankę dla Czarownicy na tle innych tytułów. Autorka kreuje bohaterów, opisuje ich historie oraz powody, dlaczego są tacy, jacy są, jednocześnie daje czytelnikowi szansę na decydowanie, czy chce kogoś polubić lub nie. Ktoś z pozoru zdeprawowany mógł być wcześniej dobry, jego przeszłość wpłynęła na ówczesne postępowanie. Jednocześnie widać, kogo lubi Jagoda, a kto nie jest według niej wart uwagi.
Sprawczyni całego zamieszania
Magdalena Kubasiewicz ma bardzo dobry warsztat pisarski. Sprytnie przeplata ze sobą wątki, dodaje pazura, gdzie trzeba, a zwalnia, jeśli tego wymaga opisywana historia. Podczas czytania nazwałam ją Czarownicą Słowa, ponieważ przez całą książkę czułam, jakby to właśnie ona rzuciła na mnie klątwę i to taką silną. Sprytnie nakreśla fabułę bez zdradzania całości, czym podsyca chęć do dalszego eksplorowania.
Na uwagę zasługuje samo wydanie Kołysanki dla Czarownicy, a szczególnie wyjątkowa okładka stworzona przez Marzenę Nereidę Piwowar. Jej praca jest cudowna, a ja na nowo zakochałam się w malowanych/rysowanych okładkach. Tekst rozmieszczono na stronach w sposób przemyślany, nie męczy oczu. Całość jest spójna i pasująca do fabuły. Wydawnictwo SQN, dobra robota.
Czy coś się zepsuło?
Jeśli chodzi o wady, ja ich nie zauważyłam. Nie istnieją książki idealne, ale tutaj po prostu nie widać nic złego. Czuję bardzo duży niedosyt i mam nadzieję, że Magdalena Kubasiewicz stworzy wielotomową serię. Możliwe, że to przez klątwę, którą autorka na mnie rzuciła.
Ostateczny werdykt
Na koniec już bardziej formalność, ale polecam. Czytelnik dostaje więcej niż obiecuje opis i polecenia. Wartka fabuła, ciekawi bohaterowie, nietuzinkowe historie oraz Jaga, która wszystko scala, to murowany sukces oraz obietnica ciekawie spędzonego czasu. Jeśli kochacie urban fantasy i opowieści o czarownicach, jest to must have. Dla nieznających gatunku, ponieważ to dobry start i na pewno nie będą żałować.
Tytuł: Kołysanka dla Czarownicy
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 320
ISBN: 9788382103861
Więcej informacji TUTAJ