Wracając do Bielin. „Tajemnica Domu w Bielinach” – recenzja książki

-

Chcielibyście zobaczyć, jak wyglądałaby Polska, gdyby Mieszko nie przyjął chrztu? A gdybym wam powiedziała, że tak właśnie się stało, a słowiańscy bogowie i boginie istnieją naprawdę to uwierzylibyście mi? Nie? To koniecznie musicie sięgnąć po cykl Kwiat Paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk i jej kontynuację!
Nowy dom i czwórka rodzeństwa

Rodzeństwo Lipowskich czekają zmiany. Po rozwodzie rodziców razem z mamą muszą zamienić wielką Warszawę, pełną nowoczesnych rozwiązań, głośnego centrum i najlepszych przyjaciół, na Bieliny, małą wieś pod Kielcami. Tam mają zamieszkać w domu ciotki Mirki, dawnej szeptuchy, będącym tajemniczym i dziwnym miejscem. Tak jakby samo mieszkanie w Bielinach nie było problematyczne, to okazuje się, że dom, który zapowiadał się jako zadbana i wiekowa posiadłość, jest czymś dokładnie przeciwnym. Wiekowe rury wydają dziwne dźwięki, podłoga skrzypi, z okien odpadają okiennice, a wszystko pokrywa gruby i niedający się usunąć brud. Bogusia, Leszek, Tosia i mała Dąbrówka muszą przyszykować się na wiele nowości. Obejmujące nie tylko zamieszkanie ze staruszką chorą na Alzheimera, ale też zmianę swojego sposobu postrzegania świata. Bowiem w Bielinach wierzenia, bogowie i demony okazują się być o wiele bardziej żywe i namacalne niż można by przypuszczać. A rodzina Lipowskich będzie musiała troszeczkę zweryfikować swoje poglądy co do istnienia sił wyższych i niższych.

Wracamy do Bielin

Tajemnica domu w Belinach to swego rodzaju kontynuacja cyklu Kwiatu Paproci autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk. Pierwotna seria przenosi nas do współczesnej, słowiańskiej Polski– Mieszko I nie przyjął chrztu, a chrześcijanie są zdecydowaną mniejszością. W kraju królują wierzenia i kultura naszych przodków. Poznajemy wielu cudownych bohaterów, a w kolejnych tomach przeżywamy z nimi przygody, sukcesy i porażki. Przenosimy się ponownie do bielińskiej rzeczywistości, jednak tym razem zastajemy ją dziesięć lat po wydarzeniach z Przesilenia, ostatniego tomu cyklu Kwiatu Paproci. Tym razem naszymi bohaterami jest czwórka rodzeństwa, jednak w większości przygód uczestniczy jedynie najstarsza trójka z nich, bo mała Dąbrówka jest niestety za mała. Natomiast wykreowany przez Miszczuk świat nie zmienia się za bardzo. No, może jedynie znani nam bohaterowie troszkę dorośli. Choć nie odgrywają oni dużej roli, są takim miłym smaczkiem. Po przeczytaniu pierwszego tomu tej nowej podserii widzę, że autorka będzie ten świat rozbudowywać, zwłaszcza o elementy wierzeń i tradycji.

Wartościowa powieść dla dzieci

Coś, co w tej bądź co bądź książce dla dzieci urzekło mnie najbardziej, to mrugnięcia okiem do starszego czytelnika. Oczywiście, chodzi o pojawianie się bohaterów, których znamy i kochamy z cyklu Kwiatu Paproci. Szeptucha  Jaga, Gosława i Mieszko, a także ich syn Gard sprawiają, że czujemy się jak w dobrze znanym, słowiańskim domu. Dzięki temu wszystko okazuje się być troszkę bardziej logiczne – rozumiemy ,,rady” Garda czy fakt, dlaczego Jaga tak interesuje się ,,emerytowaną” szeptuchą Mirką. Oczywiście jest to coś co będzie miało znaczenie jedynie dla starszych czytelników. Dzieciaki, które będą tę książkę czytać, z pewnością i tak będą się przy niej fantastycznie bawić i bez tej wiedzy.

Jednak, gdybyśmy mieli rozpatrywać Tajemnicę domu w Bielinach jako tytuł dla dzieci, to z pełną odpowiedzialnością mogą ją polecić każdemu młodemu czytnikowi! Czemu? Wciąga od pierwszej strony, nie jest napisana infantylnym językiem, a dzieciaki w niej przedstawione są inteligentne i mają dobre pomysły. Nie polegają na dorosłych, nie słuchają moralizatorskich gadek i, co najważniejsze, podejmują  spontaniczne działania. Wynikają bowiem z dziecięcej ciekawości odkrywania świata i ich autentyczności. Jednocześnie to książka, która jest nie tylko rozrywką, ale też niesie za sobą pewne wartości. We współczesnym świecie powieści z morałem, z dobrym przesłaniem, stają się rzadkością, dlatego bardzo się cieszę, że takich książek jak Tajemnica domu w Bielinach czy Małe Licho wydaje się coraz więcej. O jakich wartościach mówimy? O sile przyjaźni, o tym, że rozwód rodziców to nie koniec świata a za każdym rogiem może czekać przygoda. Dodatkowym plusem jest zaznajomienie dzieci  z wierzeniami naszych, polskich przodków, a nie tylko z podaniami greckimi czy rzymskimi. Słowiańska mitologia jest niestety w polskich szkołach pomijana, więc cieszę się, że młodzi czytelnicy mają do niej dostęp w kierowanej do nich powieści.

Tajemnica domu w Bielinach to przyjemny powrót do tej tytułowej, małej, świętokrzyskiej wsi, gdzie słowiańscy bogowie istnieją naprawdę. To cofnięcie się do końcówki upalnego lata, smakującego truskawkowymi lodami i pachnącego świeżo skoszoną trawą. Słowiańska Polska pokazuje nam, że w jej świcie jest jeszcze wiele do odkrycia, a przygody rodzeństwa Lipowskich dopiero się rozpoczynają. Zdecydowanie jest to książka nie tylko dla dzieci!

Tajemnica Domu w BielinachTytuł: Tajemnica Domu w Bielinach

Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk

Wydawnictwo: Wilga

Ilość stron: 320

ISBN: 978-83-280-9501-4

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
5

Komentarz

Przezabawna, urocza, otulająca ciepłem końcówki lata i motywem słowiańskiej Polski. Jedna z bardziej wartościowych książek, jakie czytałam w tym roku. Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu! Chętnie wrócę do Bielin po raz kolejny.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Przezabawna, urocza, otulająca ciepłem końcówki lata i motywem słowiańskiej Polski. Jedna z bardziej wartościowych książek, jakie czytałam w tym roku. Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu! Chętnie wrócę do Bielin po raz kolejny. Wracając do Bielin. „Tajemnica Domu w Bielinach” – recenzja książki