Książki czytam od najmłodszych lat i nie ukrywam, iż sprawia mi to niemałą radość. Pamiętam jak dziś, że pierwszą powieścią, jaką sama kupiłam i przeczytałam, był Zmierzch autorstwa Stephenie Meyer.
Zakochałam się w tej dzikiej rywalizacji wilkołaków z wampirami, chociaż po latach widzę wiele błędów oraz dziecinności tej walki. Mimo wszystko od pierwszego przeczytanego zdania zaczęłam coraz bardziej interesować się fantastyką. Dlatego przyznaję, że mam sentyment do powieści o takiej tematyce. Z czasem zaczęłam zauważać powtarzalność tych historii i wtedy w moim życiu „pojawiła się” Patricia Briggs ze swoimi książkami.
Smar, koła i mechanika samochodowa
Mercy, jak ma to w naturze, znowu pakuje się w tarapaty. Ta kobieta posiada w sobie coś takiego, co przyciąga kłopoty. Tym razem zostaje napadnięta na własnym terytorium oraz odseparowana od watahy. Musi podołać w nowej trudnej sytuacji. Bez ubrań, pieniędzy, a także znajdując się na innym kontynencie, zostaje wystawiona na poważną próbę i nie wiadomo, jak sobie z nią poradzi. Kobieta nie jest w stanie skontaktować się z ukochanym, czuje się osamotniona, ale wie, że musi zrobić wszystko, aby przeżyć. Gdyby tego było mało, w samym środku starej Pragi budzą się pradawne mocne, które namieszają i poprzeszkadzają naszym bohaterom.
Zauważyłam, że z tomami tej serii jest różnie. Nigdy nie uważałam, iż każdy był idealny, i ten niestety też taki nie jest. Bywały lepsze i gorsze części tej historii. Niestety miałam problem już podczas samego czytania tekstu. Powtórzenia i błędy przeszkadzały mi w trakcie lektury. Zaczęłam bardzo szybko irytować się podczas czytania powieści, w jakiej pojawia się zbyt wiele powtórzeń. Myślę, że dużo osób nie zauważy, jak często dublują się niektóre słowa, ale chciałam zwrócić na to uwagę, ponieważ takie rzeczy powinny być rozwiązane już na poziomie korekty.
Kojocie, gdzie jesteś?
Akcja książki jest w miarę szybka i jeśli nie zwraca się uwagi na błędy, to da się ją szybko przeczytać. Nie jest to może powieść przy jakiej spędziłabym kilka godzin z rzędu, ale do poczytania w autobusie czy innym środku komunikacji miejskiej nadaje się idealnie.
Pomimo tego, że uwielbiam czytać książki o tematyce fantastycznej, nie byłam zbytnio zadowolona z fabuły. Widziałam powtarzalność tego tematu, chociaż nie było aż tak źle. Napisałabym, że jeśli przeczytaliście wszystkie poprzednie tomy, to warto zgłębić i ten. Autorka w tej części wprowadziła kilka nowości. Pierwszą z nich jest podzielenie narracji pomiędzy dwoje małżonków. Dzięki takiemu zabiegowi Patricia przedstawia nam różne poglądy, a także pozwala nam doświadczyć tej powieści z całkiem różnych perspektyw. Drugą z nich jest przeniesienie akcji historii do Europy. Briggs zarysowała nowy teren całkiem ciekawie, przez co mogłam zrozumieć, jak działa cała ta fantastyczna i magiczna otoczka na tym kontynencie.
Wilku, wyj
Książka zdecydowanie jest przeznaczona dla tych, którzy śledzą historie Mercy od samego początku. Gdybyście próbowali przeczytać tylko ten jeden tom z całej serii, moglibyście mieć problem zrozumieć watki oraz relacje między bohaterami. Nie była to najlepsza część, jaka wyszła spod pióra Patricii Briggs, ale gdy już poznaliście poprzednie dziewięć części, to warto przeczytać i ten. Wprowadzone nowości mogą nie przypaść do gustu stałym czytelnikom, ale mimo to myślę, że podzielenie narracji pomiędzy dwoma osobami jest dobrym zabiegiem, jaki daje nam większe spektrum poznania historii.
Więcej powieści fantasy znajdziecie TUTAJ.
Recenzja powstała we współpracy z Virtualo.
Autor: Patricia Briggs
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rozmiar pliku: 2 MB
ISBN: 978-83-7964-540-4
Więcej informacji znajdziecie TUTAJ