Wielu moich nauczycieli – zarówno w szkole podstawowej, jak i podczas późniejszych lat edukacji – lubiło powtarzać frazę: „Nauka to potęgi klucz”.
Dopiero w dorosłym życiu odkryłem, że zdanie to jest częścią większego tekstu autorstwa Ignacego Balińskiego:
Chcesz być kimś w życiu, to się ucz,
Abyś nie zginął w tłumie;
Nauka – to potęgi klucz,
W tym moc, co więcej umie.1
Z biegiem lat jestem skłonny przyznać polskiemu pisarzowi rację.
Przyszło nam żyć w świecie, gdzie wiedza stała się zasobem tak samo cennym, jak wydobywane w kopalniach minerały. Ale dziś bardzo trudno być Leonardem da Vinci, człowiekiem renesansu zaznajomionym z każdą dziedziną nauki. Ludzkość, dzięki zbiorowemu wysiłkowi, „popycha świat do przodu” w niespotykanym dotąd tempie. Statystyczny Kowalski nie będzie w stanie zaznajomić się z każdym aspektem współczesnej wiedzy, a co dopiero zgłębić go oraz zrozumieć. Na szczęście istnieje prostszy sposób na bliższe zapoznanie się z otaczającym nas wszechświatem niż lata studiów – a stworzył je sam człowiek. Świadomy ograniczeń swojego umysłu (i doby), połączył rozrywkę i naukę, suche fakty zmieszał z bujną wyobraźnią, zyskując nową broń do walk z ignorancją i głupotą: książki popularnonaukowe. Wynalazek ten już na stale zadomowił się w literaturze, półki wręcz uginają się od kolejnych publikacji, próbujących zaciekawić swą treścią czytelnika. Ale którą pozycję wybrać?
Opcja dla patriotów:
Radosław Kotarski, Nic bardziej mylnego
Jedyna książka w tym zestawieniu, która wyszła spod pióra naszego rodaka. Atakuje bezpośrednio fundamenty mylnego myślenia: stereotypy, mity i niedopowiedzenia. Autor mierzy się z blisko sześćdziesięcioma błędnymi tezami, szeroko zakorzenionymi w kulturze, normach społecznych a nawet podręcznikach do historii lub biologii. Jeśli stwierdzę, iż to nie Kolumb odkrył Amerykę, większość z was prawdopodobnie otworzy szeroko oczy ze zdumienia. Kilka ostatnich stron zajmuje dość pokaźny spis profesjonalnych, naukowych artykułów, publikacji i prac, z których autor czerpał amunicję do rozprawienia się z legionami przyzwyczajeń. Czy piramidy zostały zbudowane przez niewolników, a najwięcej ciepła ucieka przez głowę? Myślę, że już domyślacie się prawidłowych odpowiedzi, choć te mogą być zaskoczeniem. W przyswajaniu nowej wiedzy pomocne są zamieszczone w książce ilustracje, często w humorystyczny sposób nawiązujące do danego tematu. Warto przeczytać te niecałe czterysta stron – jeśli nie dla własnej korzyści, to by zabłysnąć wiedzą przed znajomymi.
Opcja dla płaskoziemców:
Terry Pratchett, Jack Cohen, Ian Stewart, seria Nauka Świata Dysku
Jestem świadom, iż zestawienie ze sobą w jednym zdaniu frazy „płaska ziemia” oraz „książka popularnonaukowa” może przysporzyć wiele problemów – śpieszę z wyjaśnieniami. Jak (prawie) wszyscy wiemy, nasza planeta to geoida: kula lekko spłaszczona na biegunach i wybrzuszona wzdłuż równika. Terry Pratchett stworzył jednakże zgoła odmienną Ziemię: ogromny płaski obszar lądu dryfujący przez kosmos na grzbiecie czterech słoni, stojących na grzbiecie gigantycznego żółwia A’Tuina. I choć Świat Dysku jest stricte fantastyczny, nic nie stoi na przeszkodzie, by za jego pomocą poszerzyć wiedzę ludzi o ich domu. Nauka Świata Dysku momentami przypomina fabularną opowieść: pewnego dnia magowie z Niewidocznego Uniwersytetu konstruują bardzo wydajną maszynę do pozyskiwania magii. Musząc ją w jakiś sposób spożytkować – nadmiar energii może rozerwać barierę rzeczywistości – za jej pomocą tworzą… wszechświat. Zamknięty w szklanej kuli o średnicy niecałego metra. Czytelnik przez kolejne strony uczy się nowych faktów dotyczących swojego świata równolegle z szalonymi profesorami. Dlaczego planety formują się w kule, a nie w dyski? Dlaczego mniejsze skały dryfują w stronę większych, a słońca są takie ogromne? Wykładowcy zadają pytania, o odpowiedzi udzielają autorzy książki, wykorzystując do tego rozdziały pełne specyficznego, Prachettowskiego humoru. Czasem jest śmiesznie, bywa poważnie, ale zawsze zgodnie zasadami logiki i nauki. Cztery tomy czekają nie tylko na fanów Świata Dysku.
Opcja dla wzrokowców:
Lawton Graham, Początki (prawie) wszystkiego
Jeśli podczas czytania szybko zaczynają was boleć oczy ze zmęczenia, to będzie książka idealna właśnie dla was. Powiedzieć, że została stworzona z samych obrazów i grafik, byłoby sporą przesadą. Ostatecznie to nie album ani atlas, zawiera więc całkiem sporo tekstu. Swoją drogą napisanego w bardzo przystępny – oraz co ważniejsze – merytoryczny sposób. Ale Początki (prawie) wszystkiego to przede wszystkim kolory. Każda ze stron ozdobiona jest małym dziełem sztuki: wykresem, mapą, pozornie nic nie znaczącą ilustracją. Jednakże w połączeniu z treścią daje to efekt praktycznie idealnego przekaźnika wiedzy, łącząc przyjemność estetyczną z pożytecznością informacji. Książka podzielona została na sześć głównych rozdziałów, te z kolei na pomniejsze składowe, w których autor z całych sił stara się zainteresować czytelnika otaczającym go światem. Od kwestii ciemnej energii i materii, poprzez pochodzenie człowieka, a kończąc na jego interakcjach społecznych oraz pasożytach, które posiada. Nie sposób także nie wspomnieć o wprowadzeniu napisanym przez profesora Stephena Hawkinga oraz liście polecanych lektur, które pomogą odbiorcy zgłębić konkretne dziedziny wiedzy. Pięknie wydane kompendium ludzkiej ciekawości – świetny pomysł na prezent, wart każdej złotówki.
Opcja dla dorosłych przedszkolaków:
Randall Munroe, What if? A co gdyby?
Pamiętacie, gdy w dzieciństwie zachęcano was do drążenia tematu, argumentując to stwierdzeniem: „Przecież nie ma głupich pytań”? Bardzo szybko okazywało się, że jednak są, a należy do nich na przykład: „Ile klocków Lego™ potrzeba, by zbudować most z Londynu do Nowego Jorku?”. Randall Munroe poszukał odpowiedzi nie tylko na tę, ale także na wiele innych, równie zagadkowych kwestii. Czy strzelające w dół karabiny maszynowe mogłyby działać jak plecak odrzutowy? Co by się stało z osobą, której DNA zniknęło? Pozornie infantylne pytania stają się tu pretekstem do wytłumaczenia podstawowych zasad kierujących naszych światem – a przy tym podane są w bardzo lekki i przyjemny sposób, ponieważ autor książki jest także… rysownikiem. A konkretniej twórcą komiksu xkcd, znanego zapewne większości z was jeśli nie z nazwy, to na pewno z widzenia. What if? A co gdyby? w cudowny sposób miesza czarny humor z ludzką ciekowością i pokazuje, że wiedza nie jest taka straszna. Wystarczy tylko trochę chęci zrozumienia, a dzięki lekturze można zyskać naprawdę wiele pożytecznych informacji. Jak choćby dlaczego – wbrew intuicji pewnego prezydenta – bombardowanie huraganów to niezbyt dobry pomysł.
Potęga na wyciągnięcie ręki
Nigdy wcześniej w historii ludzkości nie mieliśmy tak łatwego dostępu do całej naszej wiedzy, sukcesywnie zbieranej przez pokolenia. Dlaczego by więc do niej nie zajrzeć, choćby na chwilę? Każdy z nas lubi uważać się za inteligentnego, a nasz gatunek postrzegamy jako szczyt drabiny ewolucyjnej. Pamiętajcie jednak, by wyjrzeć czasem w nocy przez okno i popatrzeć w gwiazdy. Jest jeszcze tyle do odkrycia, a jak powiedział Agent J: „Człowiek, jako jednostka, może być mądry, a ludzie… to banda oszołomów i idiotów. Półtora tysiąca lat temu wiedzieli, że Ziemia jest pępkiem Wszechświata. Pięćset lat temu, że jest płaska. A piętnaście minut temu ty wiedziałeś, że jesteśmy sami na Ziemi…. Wyobraź sobie, co będziesz wiedział jutro….”
Wiedzy nigdy za mało – oto jeszcze kilka artykułów i recenzji książek wartych waszej uwagi:
Najciekawsze książki o wszechświecie
Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania
Błękitna kropka. Człowiek i jego przyszłość w kosmosie
Kosmiczne zachwyty
Unikat. Biologia wyjątkowości
Atlas lądów niebyłych
Ludzkość poprawiona. Jak najbliższe lata zmienią świat, w którym żyjemy
1Księga cytatów z polskiej literatury pięknej od XIV do XX wieku, wyb. Paweł Hertz, Władysław Kopaliński, Warszawa 1975, PIW, s. 21.