Nie jesteśmy sami.„Cena szczęścia” – recenzja książki

-

Ludzkość od zarania dziejów spoglądała w niebo. Szukamy tam odpowiedzi na nurtujące nas pytania, ale też celu naszego istnienia i jego przyczyny. Doszukujemy się przyszłości ukrytej w gwiazdach i wierzyliśmy w mieszkających tam bogów. Patrząc w górę, zawsze zastanawiamy się, czy tam gdzieś ktoś jeszcze jest. Jednak czy naprawdę chcemy się dowiedzieć, że nie jesteśmy sami?
Etap 1. Kontakt

W pewnym kanadyjskim mieście ziszcza się sen każdego pisarza i fana science fiction. Nad jedną z ulic pojawia się UFO. Jakby tego było mało, wydobywa się z niego promień jasnego światła, w którym niknie Samantha August –topowa autorka fantastyki. Jak na XXI wiek przystało, moment jej porwania rejestrują dziesiątki telefonów, a wszyscy snują domysły, co tak naprawdę się stało. Czy to kolejna akcja marketingowa? A może rzeczywiście coś złego się właśnie się wydarzyło? Gdy Samantha budzi się w białym, dopasowanym do jej potrzeb pomieszczeniu na statku, znajdującym się na orbicie Ziemi, okazuje się, że ma do spełnienia wyjątkową misję. Stanie się rzecznikiem obcej cywilizacji, będzie pośredniczyła w pierwszym kontakcie pomiędzy oboma gatunkami. Rozmawiając z Adamem, sztuczną inteligencją stworzoną przez Delegację Interwencyjną, zaczyna dostrzegać, że nie będzie to takie proste zadanie. Czy podoła? Czy zrozumie argumenty przybyszów? I co najważniejsze –czy uda się jej przekonać obcych, że ludzkość zasługuje na drugą szansę?

Etap 2. Jesteśmy tu razem

Przylot obcych jest dla Ziemian zaskoczeniem. Nic w tym dziwnego – nie jesteśmy przygotowani ani na nagłą zmianę w hierarchii istot żywych, ani na utratę pozycji lidera. Na dodatek nowi przybysze mają trochę inny plan na naszą przyszłą i obecną egzystencję. Swoją wizytę rozpoczynają od zablokowania dalszej eksploatacji naszej planety, a co za tym idzie ludzkość traci dostęp do masowych połowów ryb, uboju zwierząt i wydobywania ropy naftowej. Może korzystać jedynie z naturalnych i odnawialnych surowców. Dodatkowo jakiekolwiek przejawy przemocy są zabronione. Przybysze dokonuję tego bez użycia siły, broni czy nawet armii. Dysponują bowiem specjalnym systemem pól siłowych, które umożliwia im podobne narzucenie swojej wizji. Ludzie dostają dostęp tylko do tego, co niezbędne do przetrwania – jedzenia, wody, dachu nad głową i leków. Nie ma już głodnych, bezdomnych i potrzebujących. Ale wszyscy jesteśmy pod kontrolą. Jednak, czy będą umieli te łaskę przyjąć?

Etap 3.Nowe możliwości

Cena szczęścia Stevena Eriksona pozwala nam się zastanowić nad bardzo interesującym tematem. Przecież rzeczywiście jesteśmy zagrożeniem dla Ziemi. Zwłaszcza dla jej ekosystemu i naturalnego biomu. Co jeśli nasze postępowanie nie jest słuszne? I powinniśmy bardziej szanować to, co dostaliśmy? Prawdą jest, że zasoby naszej planety powoli się kończą i ludzkość kiedyś naprawdę stanie nie tylko przed problemem związanym z ich niedostatkiem, ale również zbyt małej ilości miejsca do życia. Czy przeniesiemy się na inne planety? Osobiście w to wątpię. Mimo, że brzmi to jak sen fana science fiction, to jednak wymaga to po pierwsze technologii, jakiej jeszcze nie znamy i gigantycznych nakładów pieniędzy. Po drugie, pojawiłyby się wówczas problemy z podziałem terytorium i jego suwerennością. A jeśli naprawdę nie jesteśmy we wszechświecie sami? Mocno wierzę, że tak jest; że gdzieś tam jest ktoś mądrzejszy i bardziej rozwinięty od nas. I może właśnie dlatego nas unikają! Miejmy tylko nadzieję, że mają wobec nas pozytywne plany. I w momencie spotkania okażemy się na mądrzejsi niż dotychczas jesteśmy.

Etap 4. Wizja przyszłości?

Powieść Stevena Eriksona to bardzo dobrze wykreowana historia science fiction. Opowieść o tym, jak może wyglądać pierwszy kontakt i jak trudne doświadczenie będzie to nie tylko dla całej planety, ale i każdej pojedynczej jednostki. To historia o emocjach, strachu przed nieznanym, ale też o wierze w ludzką przyzwoitość i dobroć. Cena szczęścia to z pewnością ciekawa propozycja dla fanów gatunku. Poprawnie napisana, wciągająca, z wielowymiarowymi postaciami i zaskakującym zakończeniem. Autor miał naprawdę interesujący pomysł na książkę i zrealizował go jeszcze lepiej. Książka intryguje fabułą, a jej bohaterowie sprawiają, że nie chcemy jej odłożyć. Pozwala nam zastanowić się nad wieloma dosyć abstrakcyjnymi pytaniami– czy jesteśmy sami we wszechświecie, czy gdzieś tam jest ktoś jeszcze, czy kiedyś się spotkamy i co jeśli to Oni tak naprawdę są naszym Bogiem?

Nie jesteśmy sami.„Cena szczęścia” – recenzja książki

 

Tytuł: Cena szczęścia

Autor: Steven Erikson

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Ilość stron: 554

ISBN: 978-83-8116-503-7

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Cena szczęścia to powieść, która wciąga od pierwszej strony. Początkowo sądziłam, że będzie to ciut inna historia, ale gdy tylko zaczęłam czytać, nie mogłam się oderwać. Postać Adama i jego podejście do Samanthy oczarowały mnie i chciałabym, żeby Obcy byli tak pozytywnie nastawieni do nas. Poznajemy opowieść z punktu widzenia wielu osób. Akcja rozgrywa się na orbicie, jak też przede wszystkim na Ziemi, gdzie śledzimy wydarzenia dziejące się w czasie pierwszego kontaktu. Książka jest naprawdę warta polecenia. Szczególnie, jeśli lubicie kosmiczne tematy!

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Cena szczęścia to powieść, która wciąga od pierwszej strony. Początkowo sądziłam, że będzie to ciut inna historia, ale gdy tylko zaczęłam czytać, nie mogłam się oderwać. Postać Adama i jego podejście do Samanthy oczarowały mnie i chciałabym, żeby Obcy byli tak pozytywnie nastawieni do nas. Poznajemy opowieść z punktu widzenia wielu osób. Akcja rozgrywa się na orbicie, jak też przede wszystkim na Ziemi, gdzie śledzimy wydarzenia dziejące się w czasie pierwszego kontaktu. Książka jest naprawdę warta polecenia. Szczególnie, jeśli lubicie kosmiczne tematy! Nie jesteśmy sami.„Cena szczęścia” – recenzja książki