Wybraliśmy dla Was najlepsze musicale na Walentynki, które idealnie wpiszą się w romantyczny klimat tego dnia zakochanych. Dodatkowo w bonusie zamieściliśmy dwa filmy, jakich na próżno szukać w innych filmowych rankingach, a warto się im bliżej przyjrzeć. Jesteście gotowi? Zaczynamy!
Jest taki jeden dzień w roku, kiedy to panowie muszą zacisnąć usta, powściągnąć emocje i razem z ukochaną połówką obejrzeć romantyczny film. A jeszcze lepiej, aby był to musical, czyli produkcja z gatunku który wiele kobiet wprost uwielbia. Kryterium wyboru pięciu najlepszych musicali na Walentynki było proste: ma opowiadać o miłości! I nie ma znaczenia, czy kończy się nieszczęśliwie, czy może mamy happy end. Seans ma zapewnić rozgrywkę, wzruszenie, momenty śmiechu i przede wszystkim poderwać do tańca dzięki dobrze skomponowanej ścieżce dźwiękowej. Gotowi na nasz ranking? Zaczynamy! Oto najlepsze musicale na Walentynki.
Narodziny gwiazdy (2018)
Płomienny romans między dogasającą gwiazdą muzyki country a nieznaną piosenkarką zmienia ich życie na zawsze.
To jeden z tych filmów, który na długo zapada w pamięci. Niby historia dość schematyczna: młoda, utalentowana dziewczyna zakochuje się w upadającej gwieździe rocka mającej problem z alkoholem, a jednak ukazana w dość nietypowy sposób. Lady Gaga jako aktorka daje radę! Kto nie wierzy, niech koniecznie zobaczy ten film! Piosenkarka i kontrowersyjna gwiazda pokazała się w zupełnie nowej odsłonie. Naturalny wdzięk, urok oraz talent sprawiły, że zupełnie inaczej zaczęłam ją postrzegać. A Bradley Cooper? Od aktora komediowego do dramatycznego i to, jak się okazało, z całkiem niezłym głosem – kto by pomyślał, że odnajdzie się także w roli producenta. Poza tym Shallow zostało nominowane do tegorocznego Oskara.
La La Land (2016)
Los Angeles. Pianista jazzowy zakochuje się w początkującej aktorce.
Kto to tej pory nie nucił Someone in the Crowd albo City of Stars niech pierwszy podniesie rękę! Cały musical to mnóstwo subtelnych nawiązań do klasyki śpiewającego kina. Co prawda nie przepadam za Ryanem Goslingiem, a Emma Stone ma dla mnie ciut za delikatny głos, jednak sama miłosna historia z nawiązką wynagradza te niedociągnięcia. To sentymentalny, ale jednocześnie unikający patosu i błahych rozwiązań fabularnych musical. Historia miłości, która gaśnie w obliczu kapitalizmu i wszechobecnego cynizmu.
Veer-Zaara (2004)
Indyjski pilot zakochuje się z wzajemnością w pięknej Pakistance. Jednak dziewczyna ma narzeczonego.
Cudowna opowieść o miłości Pakistańczyka i Hinduski, na przeszkodzie której stanęła wojna między dwoma krajami. Opowieść o tym, że miłość jest w stanie przezwyciężyć każdy podział i nie zniszczy jej nawet czas. To film, który wywołał niemały skandal z uwagi na śmiałe, jak na indyjskie kino, sceny pocałunków w szyję.
Devdas (2002)
Zakochani w sobie od dzieciństwa przyjaciele zostają rozdzieleni. Paro żyje nieszczęśliwa w zaaranżowanym małżeństwie, a załamany Devdas wdaje się w romans z kurtyzaną i popada w alkoholizm.
Klasyk indyjskiego przemysłu filmowego. Historia Devdasa opowiadana jest wzdłuż i wszerz całego kraju, powstało kilkanaście wersji filmowych, ale moim zdaniem to właśnie ta jest najbardziej warta uwagi. O miłości, której nie udało pokonać się społecznych różnic i pysze, przez jaką ucierpiało wiele osób. Piosenki nieco męczące, jednak sama opowieść jest naprawdę przejmująca i smutna.
Moulin Rouge (2001)
Ubogi poeta zakochuje się w gwieździe najsłynniejszego nocnego klubu w Paryżu.
Piosenki może i niekoniecznie zachwycają, jednak sama opowieść ma w sobie to coś, co poruszy każdą zakochaną osobę. O miłości na przekór wszystkiemu i wszystkim. Nicole Kidman ma po prostu poprawny głos, za to aktorsko wpina się na wyżyny swoich możliwości. Ewan McGregor z kolei ma ładną twarzyczkę. Nominowany do ośmiu Oskarów obraz zdobył dwie statuetki: za najlepszą scenografię oraz dekorację wnętrz. Same prace nad filmem trwały, bagatela, siedem lat!
Grease (1978)
Sandy i Danny zakochują się podczas wakacji. Wkrótce odkrywają, że trafili do tej samej szkoły, przez co ich letnia miłość zostaje wystawiona na próbę.
Nie wierzę, że ten musical ma tyle lat! Gorąca Olivia Newton i John Travolta kręcący tyłkiem jak mało kto! Ach, jest na co popatrzeć! Wpadająca w ucho muzyka wprawia, że nogi same drgają podczas seansu. A sama historia? Brzydkie kaczątko przemienia się w prawdziwą, pewną siebie kobietę i, co najważniejsze, świadomą swojej wartości.
West Side Story (1961)
Dwoje młodych ludzi, przeżywających pierwszą miłość zostaje wplątanych w porachunki gangów.
Co tu więcej dodać, klasyk klasyki. Obowiązkowa pozycja dla każdego miłośnika kina, ze świetnymi trąbkami i dobrze opracowanymi układami tanecznymi. Chociaż to najstarsza propozycja w dzisiejszym zestawieniu, to wciąż warta uwagi. Tematyka gangów to ukłon w stronę panów, którzy mogą mieć problem z pozostałymi musicalami.