Filmy okazały się czymś ciekawym i przerażającym, pokazywały ludzkie zezwierzęcenie oraz to, jak człowiek zamienia się w ogarniętego żądzą mordowania potwora. Jedna noc bezprawia niosła ze sobą krwawe żniwo, a rząd wmawiał społeczeństwu potrzebę czynienia czystki.
Masz do niej prawo! – nawoływali członkowie NFFA. W końcu uczestniczący w Nocy Oczyszczenia także zaczęli powtarzać to hasło, by usprawiedliwić swoją chęć zadawania innym bólu.
>> Polecamy: It’s My Right To Purge! „The Purge” – recenzja serialu <<
Pierwszy sezon serialu opowiadającego o tym samym co filmy nie okazał się jednak tak dobry jak kinowe produkcje. Zbyt przegadany, z minimalną ilością akcji (jedynie początek i koniec produkcji w odcinkach wzbudziły w widzu ciekawość) i po prostu nudny. Druga odsłona telewizyjnego obrazu to jednak zupełnie inny kaliber – o wiele lepsza, przemyślana, wciągająca i pokazująca coś poza samą Nocą Oczyszczenia. Dlaczego warto ją obejrzeć?
Nie tylko Noc się liczy
Filmy i pierwsza odsłona serialu skupiały się na jednym – „święcie” zabijania. Widzieliśmy mnóstwo różnych sposobów na zadawanie bólu i odbieranie życia, nigdy jednak nie wyszliśmy poza ramy jednej nocy. Tymczasem nowy sezon The Purge pokazuje nam, co się dzieje po Czystce. Jak wygląda sprawa pochówków i identyfikowania zwłok, powiadamiania rodzin zmarłych, dziękowania za przywilej mordowania… To coś nowego i niezwykle interesującego. Oczywiście znowu pokazane nam zostaje zakłamanie osób u władzy, dowiadujemy się bowiem, że prawda o Nocy jest zupełnie inna.
Ciekawe i wciągające wątki
Akcja pędzi w tym sezonie z zawrotną prędkością. Cały czas coś się dzieje, każdy odcinek to skok na głęboką wodę. Nie ma stagnacji, nie ma momentów przestoju, nie ma bezsensownych i nic nieznaczących wątków. Do tego dochodzi jeszcze demaskacja całej bajeczki służącej zaślepieniu ludzi, pokazania im, że Noc Oczyszczenia to coś cudownego. Przecież dzięki jej celebrowaniu w ciągu roku nie zdarzają się karalne występki! Czystka jest nam potrzebna, eliminujemy słabszych! Prawda jednak okazuje się odmienna.
Spojrzenie na człowieka
Od dawna wiadomo, że człowiek człowiekowi wilkiem. Twórcy serialu, i filmów, wykorzystują tę prawdę i pokazują, jak wielkimi potworami potrafimy się stać. Oczywiście nie każdy daje się zainfekować wirusem Czystki, niektórzy pragną, by rząd odwołał Noc Oczyszczenia. Widzimy ich walkę o lepsze jutro. Trzeba przyznać, że najbardziej interesujący są bohaterowie, którzy zmieniają się, na lepsze lub gorsze. Najlepiej widać to na przykładzie Bena i Marcusa, to właśnie ich historie są tymi najciekawszymi. Widzimy ich wewnętrzną walkę, jeden stanie po dobrej stronie, drugi po tej szaleństwa.
Bohaterowie
Wprawdzie to Ben i Marcus kradną całe show, jednak reszta, czyli Esme i Ryan, nie pozostaje daleko za nimi. Każdy wątek wprowadza do fabuły coś nowego. W końcu wszystkie łączą się ze sobą, prowadząc do przemyślanego zakończenia. Twórcy serialu bardzo dobrze nakreślili jego protagonistów. Każdy jest inny, przeszedł przez coś odmiennego, musi zawalczyć o swoje. Jednym kibicujemy, innych się boimy. Warto podkreślić, że historia wszystkich bohaterów budzi w nas ciekawość.
Jest po prostu dobre
Bez owijania w bawełnę, bez zbędnych upiększeń – ten sezon Nocy Oczyszczenia jest po prostu dobry. Jedynka okazała się wielkim rozczarowaniem, dwójka zaskoczeniem. Nie spodziewałam się, że nowa odsłona serii mnie wciągnie, nie po wcześniejszej. Obejrzałam z ciekawości i bardzo szybko dałam się porwać tej historii.
Warto przeczytać:
Wszystko ma swój początek. „Pierwsza Noc Oczyszczenia” – recenzja filmu