10 powodów za… „Buffy. Postrach wampirów”

-

Buffy. Postrach wampirów (Buffy the Vampire Slayer) jest sequelem filmu o tym samym tytule z 1992 roku, do którego scenariusz napisał Joss Whedon. Tego, w którym wystąpili między innymi Kristy Swanson, Luke Perry, a także Donald Sutherland, Rutger Hauer i Hilary Swank. Serial kontynuuje losy tytułowej bohaterki, Buffy Summers, która w swoim pokoleniu jest jedyną, przepowiedzianą pogromczynią wampirów, obdarzoną ponadnaturalną siłą, umożliwiającą jej walkę z tymi, którzy chcą zniewolić ludzi (i uczynić z nich bufet).

Po tym, jak została wyrzucona ze szkoły za spalenie sali gimnastycznej – z krwiopijcami w środku, ale kto by jej uwierzył – przenosi się z matką do niewielkiego Sunnydale, małego miasteczka gdzieś w cieplejszych rejonach Stanów Zjednoczonych, okazuje się, że: nadchodzi Armagedon (oczywiście), a szkolna biblioteka, w której pracuje opiekun pogromczyni, jest zlokalizowana dokładnie nad bramą piekieł. Wszystko zgodnie z przepowiednią.

Buffy to serial mający siedem sezonów, dzieje się w nim wiele, jeśli nie bardzo wiele. Jego główna bohaterka dorasta i nie jest już nastolatką, przy okazji ze dwa razy umrze i wróci do życia, zakocha się szalenie w wampirze z duszą, a gdy ten ją straci, stanie w obliczu konieczności ratowania ukochanego albo skazania setek ludzi na śmierć z jego ręki, rozstanie się z nim, pójdzie do college’u, spotka kolejnego chłopaka, któremu odda serce, wróci do Sunnydale, zyska w tajemniczych okolicznościach siostrę i zakocha się w wampirze bez duszy, który pożąda jej równie mocno, jak chce zabić. To jednak przede wszystkim serial, który łamie kilka schematów typowych dla kultury popularnej i, pomimo że minęło ponad dwadzieścia lat od wyemitowania pierwszego odcinka w porównaniu do wielu dzisiejszych produkcji wciąż jest rewolucyjny (to smutne).

Poniżej wypisałam wam dziesięć powodów, dla których naprawdę warto obejrzeć Buffy. Postrach wampirów.

Wprowadziła urban fantasy do telewizyjnego mainstreamu

Dzisiaj, kiedy jest tak wiele seriali z elementami nadnaturalnymi – magią, wampirami, wilkołakami, wróżkami, aniołami, demonami czy superbohaterami – aż nie chce nam się wierzyć, że kiedyś stosunkowo rzadko wiodące stacje telewizyjne decydowały się zainwestować wcale nie takie małe środki w tego typu produkcję. Serialowa Buffy oraz jej niezaprzeczalna popularność wśród nastolatek i młodych dorosłych otworzyła drzwi dla większej liczby podobnych jej produkcji spod znaku urban fantasy, tych lepszych i tych gorszych, tych kochanych i znienawidzonych. A przede wszystkim stworzyła przestrzeń, choć niestety wciąż niewystarczająco wykorzystaną, dla silnych i dobrze napisanych bohaterek.

Przełamuje narrację horroru

W horrorach panują pewne zasady: kiedy coś nam nie pasuje, nie zaglądamy pod łóżko, nie otwieramy szafy i nie wchodzimy do tego jednego, jedynego nieoświetlonego pokoju. Jeśli jesteśmy blondynką, nasze szanse na dożycie do finału drastycznie spadają . No chyba, że jesteśmy Buffy – stereotypową, popularną blond licealistką, która nie tylko będzie zaglądać pod łóżko i zaglądać do szafy, szukając potworów, to jeszcze z pełną premedytacją wbije im kołki gdzie trzeba, a w przypadku zagrożenia nie będzie potrzebowała mężczyzny, aby ją uratował. Znane z horrorów klisze autorzy serialu przełamują zresztą już w pierwszych minutach pilota, gdy pokazują blondwłosą, uroczą uczennicę, włamującą się do szkoły wraz z przystojnym chłopakiem. To włącza nam od razu oczekiwanie, że dziewczę zaraz padnie ofiarą napastnika. Tymczasem to ona okazuje się wampirzycą, a on jej dzisiejszą ofiarą. Darla, bo o niej zresztą mowa, jeszcze kilkakrotnie pojawi się w Buffy, siejąc chaos i zniszczenie.

Połączenie potworności i romantyczności wampira

Zmianie ulega również wizerunek wampira, który, wciąż przerażający w swojej potworności niczym Nosferatu, zyskuje ludzką twarz oraz uczucia inne niż tylko pragnienie krwi. Angel, niegdyś sadystyczny morderca, przeklęty przez Cyganki zyskał duszę i, skazany na wieczne tortury serwowane mu przez odzyskane sumienie, próbuje pomóc pogromczyni uporać się z siejącymi śmierć wampirami. Dość szybko jednak pomiędzy  przystojnym, udręczonym nieznajomym o spojrzeniu szczeniaczka – i główną bohaterką zaczyna tworzyć się silna więź. Problem polega jednak na tym, że jeśli Angel prześpi się ze swoją ukochaną – straci duszę i na powrót stanie się Angelusem, co stanowi jeszcze większe źródło cierpienia. A to czyni z wampira bohatera romantycznego w więcej niż tylko jednym sensie. Zresztą, nie on jeden zyskał uczucia, doświadczyli tego również antagoniści sezonu drugiego – Spike i Drusilla, wampirza para, która dąży do przejęcia władzy nad żerowiskiem w Sunnydale oraz zabicia kolejnej pogromczyni. Nie są oni jednak jedynie wspólnie polującymi drapieżnikami, łączy ich o wiele głębsza więź, której nie da się sprowadzić do samej namiętności.

To już nie są czające się w nocy bestie, pragnące jedynie krwi. Nagle w świadomości odbiorczyń i odbiorców kultury popularnej stały się również potencjalnymi partnerami oraz kochankami. Główne bohaterki, które pragną się z nimi związać, muszą pokonać dotychczas nieznane przeszkody, niekiedy przekraczając granicę pomiędzy życiem a śmiercią, a także zmierzyć się z łaknieniem krwi ukochanego. Większość współczesnych wampirycznych narracji romansowych swoje korzenie ma właśnie w Buffy.

Rozwinięci antagoniści

Większość przeciwników, z którymi przyjdzie zmierzyć się Buffy i jej przyjaciołom, to nie są szablonowe czarne charaktery, które pojawiają się znikąd, a ich jedyną cechą charakterystyczną jest bycie „złymi złolami ze złowa” ™. Wampirzy Mistrz ma historię, pragnienia, sługusów, a także frustracje. Fakt, chce doprowadzić do tego, aby jego dzieci zdobyły świat, czyniąc z ludzi otwarty bufet, ale nikt przecież nie jest idealny. Oczywiście, w serii pojawiają się rzesze bezimiennych wampirów czy innych przeciwników, z którymi musi zmierzyć się pogromczyni, gdyż są po prostu potrzebni. Jednak ci z wyższą rangą rzadko pozostają po prostu kartonowi.

Dobrze napisani protagoniści

Cały Scooby-gang, czyli Buffy oraz pomagający jej walczyć z siłami ciemności przyjaciele to dobrze, solidnie napisane postacie, ze swoimi lękami, pragnieniami oraz problemami, które zostały wyrażone i pokazane w serialu. Nie da się ich nie lubić na różnych etapach historii nie kibicować. Służą nie tylko jako tło dla głównej bohaterki, ale występują jako pełnoprawne postacie. W późniejszych sezonach przekraczają również granicę zwykłej przyjaźni, stając się dla siebie, w niektórych przypadkach całkiem dosłownie, rodziną z wyboru.

Odcinek musicalowy (Once more with feeling)

Pewnego pięknego dnia w Sunnydale pojawia się demon muzyki, który zmusza ludzi do tego, aby w musicalowych numerach wyśpiewali i wytańczyli swoje prawdziwe troski, problemy oraz opinie. Mamy więc numery solowe, grupowe, w parach, a także absurdalne przerywniki, gdy klient pralni jest zachwycony, że usunięto musztardę z jego koszuli. W czasie tego epizodu padnie również wiele wyznań, dotychczas duszonych gdzieś w naszych bohaterach, niemożliwych do zwerbalizowania. A same utwory przez długi czas nie chcą wyjść nam z głowy.

Młody David Boreanaz

Oj, w pierwszym sezonie śliczny był z niego chłopiec, a w następnych bardzo przystojny mężczyzna. Nie ukrywajmy, kiedy Buffy po raz pierwszy zawitała na ekrany polskich telewizorów, plakaty z wizerunkiem tego aktora ozdobiły niejedną ścianę. Szczeniaczkowe spojrzenie, skazana na klęskę miłość rodem z Romea i Julii w połączeniu z udręczeniem, wynikającym z tego, że bez duszy Angel jest po prostu sadystycznym mordercą – działało doskonale na nastolatki. Zapewniam, że na duże, dorosłe, rozważne kobiety też podziała.

https://www.youtube.com/watch?v=nR9HgBsec2k

William the Bloody aka Spike

Spike miał pojawić się w drugim sezonie Buffy na jakieś dwa odcinki i umrzeć prawdziwą kołkową śmiercią. Jednak z każdym kolejnym odcinkiem jego rola powoli stawała się coraz większa, coraz bardziej istotna, doprowadzając odtwarzającego go Jamesa Marstersa do szału – ale, sami zrozumcie, facet właśnie kupił dom przy plaży, a przyszło mu grać wampira, czyli zero opalania się. Poza tym konieczność utrzymania tej samej fryzury, przypominającej pancerz również źle wpływała na samopoczucie aktora.

Spike nosi przydomek „Bloody”, jednak nie z powodów, które w jego przypadku mogłyby się wydawać oczywiste – na swoim koncie ma kilka zamordowanych pogromczyń, a wraz z Drusillą sieją przecież strach, zniszczenie, chaos i śmierć. Och, nie. Ten epitet przyległ do niego jeszcze za życia, gdy był wrażliwym, ślicznym chłopcem piszącym długie, kwieciste poematy. Tak słabe, że były „bloody awful”, czyli koszmarnie złe. Być może nasze wampirzątko w swojej wampiryczności lekko to zranione ego kompensuje.

Willow

Zanim Alyson Hannigan została diaboliczną przedszkolanką w Jak poznałem waszą matkę, najpierw wcieliła się w nieśmiałą, dobrze ułożoną młodą damę imieniem Willow, prymuskę z liceum w Sunnydale. Taką, która nie była w stanie wydusić z siebie ani słowa w obecności podobającego się jej chłopaka. W późniejszych sezonach zdobywa więcej pewności siebie, zaczyna praktykować magię, mogącą pomóc w regularnym ocalaniu żyć, miasta oraz świata. Znajduje również bratnią duszę – Tarę, tym samym stając się jedną z ważniejszych bohaterek, będącą w otwarcie i zdeklarowanie lesbijskim związku.

Przed ukończeniem serii Willow zdarzyło się również nieco… zapomnieć się w swoich magicznych przygodach i zejść na złą stronę. I, omujeju, źle było z nią zadrzeć w tym czasie.

Buffy – bohaterka, która jest równie blond, co niebezpieczna

Najważniejszym jednak powodem, aby sięgnąć po Buffy. Postrach wampirów jest sama Buffy. Nie chodzi nawet o to, że jest supersilna (choć o to też) i zazwyczaj sama z garstką przyjaciół ratuje świat (aczkolwiek o to też), przede wszystkim jednak łamie stereotyp filmowo-telewizyjnej blondynki, która w horrorze stoi przerażona i krzyczy. Tym razem bowiem to ona jest osobą mogącą zaradzić kryzysom , gdyż posiada dary pogromczyni oraz duże doświadczenie we wpadaniu w kłopoty oraz wychodzeniu z nich. To ona ma największe szanse zakołkować chcącego nas właśnie pożreć wampira. Przy tym pozostaje klasycznie nastolatkowym, roztrzepanym dziewczęciem, pragnącym chodzić na zakupy, mieć koleżanki i chłopaka. Nie pisała się w końcu na to, aby kupować, owszem, ale osikowe kołki, a chłopaka mieć, ale nie móc się z nim posunąć dalej niż całowanie, bo ten straci duszę i zacznie mordować. Nie bez powodu dla wielu stała się ukochaną bohaterką, a całe pokolenia widzów chciały być tak samo dzielne, tak samo dające sobie radę w kryzysach – i tych nadnaturalnych i tych całkowicie przyziemnych – jak ona.

 

Źródło grafiki głównej

Agata Włodarczyk
Agata Włodarczykhttp://palacwiedzmy.wordpress.com
Nie ma bio, bo szydełkuje cthulusienki.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu