Top 5 gier wideo z najlepszą fabułą

-

Gier wideo jest na rynku mnóstwo. Niektóre skrajnie się różnią, inne zaś powielają znane nam schematy i nie wnoszą nic nowego do świata graczy. Wydaje się, że byle jaka pozycja wystarczy, by zadowolić wytrawnego specjalistę w tej dziedzinie. Nic jednak bardziej mylnego. Chociaż oczywistym jest, iż każdy poszukuje w tytułach na konsole czy komputery czegoś innego, czynnika, który go przyciągnie i zatrzyma na dłużej, dla wielu najistotniejsza jest… fabuła. Dlatego poniżej znajdziecie zestawienie gier wideo z najlepszą fabułą.

 

Silent Hill 2

Silent Hill 2 jest najstraszniejszą grą wideo, w jaką kiedykolwiek grałam – i moim zdecydowanym faworytem z całej serii. Siła oddziaływania tej produkcji leży w świetnie opowiedzianej historii, której podporządkowano wiele decyzji designerskich.

Japończykom udało się stworzyć zwięzłą i skondensowaną opowieść, posługując się nie tylko bezpośrednimi metodami, takimi jak dialogi i przerywniki filmowe. Aby w pełni rozszyfrować tajemnicę młodego wdowca, który rzucił wszystko i pojechał do opustoszałego miasteczka, ponieważ otrzymał list od swojej zmarłej żony, na miejscu zaś spotkał łudząco podobną do niej kobietę, lecz znacznie atrakcyjniejszą… Tak więc aby w pełni rozszyfrować tę historię, należy zwracać uwagę na szczegóły, zestawiać je ze sobą i interpretować. Nie są bowiem przypadkowe odwiedzane przez protagonistę lokacje; design przeciwników dużo mówi o głównym bohaterze i przeżywanych przezeń rozterkach; zachowanie napotykanych postaci staje się zrozumiałe, gdy znamy szerszy kontekst fabularny; wiele elementów umieszczono w grze w charakterze wieloznacznych symboli. I sam główny wątek też pełni funkcję takiego symbolu – daje się rozumieć na kilka sposobów.

Dla mnie Silent Hill 2 to przykład świetnej i – nie bójmy się tego słowa – artystycznej grozy psychologicznej o cienkiej granicy między miłosierdziem a zbrodnią, pokonywaniu własnych frustracji oraz procesie pokuty i przebaczenia. Pod tym względem nic się przez ostatnie siedemnaście lat nie zestarzała. – Anna Jakubowska

The Last of Us

Oto przed nami wyrasta postapokaliptyczny świat pełen zombie-podobnych tworów, walki o życie, różnych frakcji. Brzmi banalnie? Może i takie jest. Jednak nie sztuką jest wymyślić sam świat, trzeba jeszcze w nim osadzić historię i ją opowiedzieć. Wtedy ta klisza sztampowości znika.

Tak właśnie stało się w przypadku The Last of Us. Joel, pan w średnim wieku, który przeżył zagładę, spotyka na swej drodze nastolatkę Ellie. Razem z nią wyrusza w pełną niebezpieczeństw podróż, by… nie mogę napisać, bo spoilery. Z początku mężczyzna jest zdystansowany – wydarzenia, których był świadkiem oraz straty, jakie go dotknęły, na zawsze zmieniły jego psychikę, postrzeganie świata, a także wypaczyły umiejętność nawiązywania relacji międzyludzkich. Joel zdaje się być zgorzkniały, a dziewczynka, która mu towarzyszy, wcale nie ma zamiaru się nad nim rozczulać. Pyskata Ellie powoli zyskuje sympatię protagonisty, a między dwojgiem tworzy się dostrzegalna, acz nie typowa i tak oczywista więź.

Ta relacja i jej rozwój jest czymś, dla czego warto sięgnąć po The Last of Us. Nadzwyczaj przemyślana fabuła, przeplatająca akcję i walkę o życie z pełnymi emocji scenami, to coś, czego brakuje sporej części filmów. Tytuł ten zdaje się być najlepszym obrazem o postapokaliptycznym świecie, jaki miałam okazję oglądać. Wciągnął mnie bez reszty i zostawił z kacem – po ukończeniu gry nie wiedziałam, co mam zrobić ze swoim życiem. To niecodzienne, kiedy pozornie zwykła pozycja sprawia, że przywiązujesz się do nierealnych bohaterów i przeżywasz razem z nimi. – Adrianna Rakowska

Dragon Age: Początek

To niesamowita gra fabularna, za stworzeniem której stoi studio BioWare, jej wydawcą jest zaś Electronic Arts. Staroć, z premierą w 2009 roku, rozpoczynający całą serię gier osadzonych w świecie Thedas. Jedna z niewielu gier, które wciągnęły mnie na tyle, że przeszłam je do końca praktycznie za jednym posiedzeniem. Na jej korzyść przemawia wszystko: od możliwość kreowania własnej postaci postaci (możemy grymasić między trzema rasami – ludźmi, elfami i krasoludami – co nie jest bez znaczenia dla naszej dalszej rozgrywki oraz różnymi klasami), przez mnogość decyzji, mających wpływ na świat otaczający naszego bohatera, po możliwość nawiązania relacji (również romantycznych!) z naszymi towarzyszami. Największym plusem Dragon Age: Początek jest jednak jej fabuła – zostajemy członkami Szarej Straży, legendarnej organizacji, której celem jest ochrona świata przed Plagą. Tak się jednak składa, że ostatni kataklizm miał miejsce dawno temu, a prestiż Strażników zmalał… dokładnie w chwili, w której okazują się najbardziej potrzebni, bo niebezpieczeństwo powraca. To od nas zależy czy uda nam się zjednoczyć podzielony przez wewnętrzne spory kraj i zwyciężyć! – Martyna Halbiniak

https://www.youtube.com/watch?v=dljVCiQg2wY

Syberia

To tytuł Point’n Click w najczystszej formie. Nasza bohaterka nigdy nie zginie, nie nabędzie żadnych nowych umiejętności, w każdym momencie możemy zapisać stan gry, a jedyne, co jest nam potrzebne to siła własnego umysłu. Bo to właśnie na zmyślnych zagadkach opiera się cała rozgrywka. Ale według mnie do klimat (nie syberyjski – ten pojawia się dużo później) tak ciągnie graczy do tej historii. Można go poczuć już na samym początku, nim jeszcze rozpakujemy walizki. Piękne, opuszczone miasteczko z niemalże namacalną steampunkową atmosferą, fabryka Voralbergów, wytwarzająca niepowtarzalne zabawki mechaniczne i automaty, na które natkniemy się podczas całej rozgrywki. I oczywiście podróż pociągiem przez zapierające dech widoki i w najmroczniejsze czeluście „piekieł”. To właśnie w tych odstręczających miasteczkach można najeść się najwięcej strachu i gracz robi wszystko, aby jak najszybciej stamtąd odjechać. Niestety trzeba się mocno nagłówkować i napracować, aby wyruszyć w dalszą podróż na poszukiwanie Hansa Voralberga. – Agnieszka Michalska

Wiedźmin III: Dziki Gon

Po dwóch poprzednich grach w końcu stajemy oko w oko z Dzikim Gonem, w końcu odnajdujemy Yennefer (oczywiście, jeżeli ktoś tak wybrał) i jednoczymy się z Ciri. Mnóstwo happy endów, prawda? Skądże! Sama historia Krwawego Barona to mocny punkt opowieści. Takich wątków jest o wiele więcej, od nas tylko zależy, czy zechcemy usłyszeć je, być ich częścią, rozwiązując je dla zleceniodawców. I te ponure historie, czasami przewijające się w zadaniach pobocznych, dodawały ciężaru całej grze.

Do tego jeszcze są dodatki! Krew i wino oraz Serca z kamienia stanowią świetny dodatek do podstawy. Mogę w nieskończoność powracać do Toussaint i poszukiwać Bestii — jest tam tak pięknie i ciekawie, a do tego dorzucają nam bajkowo absurdalną krainę, gdzie można zabić Złego Wilka i niechcący kogoś rozdeptać. Do tego zawsze będę ratować Olgierda von Evereca z rąk Pana Lusterko. A jako fanka książki, cieszyłam się, że mogę po raz kolejny spotkać tylu znanych mi bohaterów.

No dobrze, w ostatnim zdaniu tak naprawdę chodziło mi o Regisa, ale nawet tylko dla niego jestem gotowa ponownie przejść całość.

 

To tylko top 5 gier z najlepszą fabułą, zdaniem naszej redakcji. Tych pozycji jest znacznie więcej i chociaż nie da się ich zawęzić do tylko pięciu, to i tak to zrobiliśmy! Na pewno sporo brakuje – dopiszcie je w komentarzach!

 

 

Popbookownik
Popbookownik
Britney była królową popu, a my jesteśmy królowymi i królami popkultury. Nowa recenzja, artykuł czy świeży news? Ups! Zrobiliśmy to znowu! Nie mamy swojego Timberlake’a, ale za to możemy pochwalić się tekstami, które są równie atrakcyjne.

Inne artykuły tego redaktora

3 komentarzy

Popularne w tym tygodniu